"Klubowy raport" to cykl autorstwa dziennikarzy Sport.pl dotykający problemów, z którymi przyszło się teraz mierzyć polskim klubom piłkarskim. I tym dużym - z ekstraklasy, i tym mniejszym - z niższych lig. Codziennie o 8 na Sport.pl i Gazeta.pl.
Drugoligowa Olimpia Elbląg to klub dość nietypowy, bo jego prezesem jest... ksiądz. Paweł Guminiak, proboszcz z Cieplic, prowadzi elbląski klub od czerwca 2013 roku. To właśnie z nim udało nam się skontaktować po tym, jak klub za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że stracił sprzęt o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
- Do włamania doszło na obiektach przy ul. Moniuszki w Elblągu, a więc tam, gdzie trenuje głównie nasza młodzież. To znaczy: trenowała, bo wiadomo, że w ostatnim czasie tych zajęć nie było, więc ludziom, którzy tam pracowali, też daliśmy trochę wolnego. No i niestety ktoś to wykorzystał. Najprawdopodobniej w nocy z piątku na sobotę, bo wtedy dostaliśmy sygnał z naszego alarmu - mówi Guminiak.
- Kradzież wyglądała na obmyśloną, jakby ktoś dobrze znał plan obiektu. Sprytnie poodcinano prąd, potrafiono wyłamać wkładki, zniszczyć klamki, a nawet wyważyć balkonowe okno. Splądrowane zostało praktycznie wszystko. Każdy kontener, magazyn, pomieszczenie gospodarcze. Szczęście w nieszczęściu, że to, co najcenniejsze, a więc nasze kosiarki oddaliśmy akurat do serwisu. Ale wszystko inne zginęło. Narzędzia do pielęgnacji boisk, przeróżne sprężarki, ale też piłki oraz inny sprzęt sportowy, a nawet zwykłe przedłużacze do prądu - wymienia Guminiak.
- Ile wynoszą straty? Kilkanaście tysięcy złotych, ale może być więcej. To na razie nasze wstępne szacunki. Sporządzamy właśnie raport dla policji. W poniedziałek też mamy spotkanie w klubie, gdzie szczegółowo będziemy przeglądać monitoring. Nie tylko z piątku na sobotę, lecz także z wcześniejszych dni, bo, jak mówię, kradzież wygląda mi na zaplanowaną. Może ktoś już wcześniej się tam kręcił, sprawdzał teren, a może już nawet próbował coś wynosić - zastanawia się Guminiak.
I dodaje: - Te straty dla nas są tym bardziej bolesne, że Olimpia nigdy nie była klubem, w którym się przelewało. Próbujemy sobie jakoś radzić, ale nawet w normalnych czasach nie jest łatwo. A dziś czasy są wyjątkowe, trudne. Sparaliżowany jest nie tylko sport, lecz także inne dziedziny życia, co też niestety odbija się na nas, bo wszelkie umowy promocyjne, które zawarliśmy, przestały funkcjonować praktycznie z dnia na dzień.
O tym, że Olimpia może wpaść w poważne kłopoty, Guminiak mówił już tydzień temu w rozmowie z portEl.pl, Elbląską Gazetą Internetową. Poprosił wtedy kibiców o wsparcie. - Apeluję o mobilizację. Zawsze w trudnych momentach można na was liczyć. Jeszcze nigdy nie prosiłem was o pomoc finansową dla Olimpii, ale chyba nadszedł ten czas. Wasze wsparcie jest potrzebne, aby nasz klub mógł przetrwać tę trudną sytuację, żeby Olimpia mogła grać na centralnym poziomie, aby młodzież mogła szkolić się w najlepszych warunkach i pod okiem wykwalifikowanej kadry trenerskiej, żeby jak najwięcej młodzieży mogło przechodzić do seniorów - mówił Guminiak.
Prezes Olimpii poinformował wtedy, że klub rozpocznie dwie akcje na portalu zrzutka.pl. Jedna z nich będzie poświęcona zebraniu środków na wywiązanie się ze zobowiązań kontraktowych wobec zawodników i przygotowania się do nowego sezonu (TUTAJ). Druga będzie miała na celu zapewnienie finansowania akademii (TUTAJ).
Olimpia Elbląg po 22 meczach zajmuje piąte miejsce w tabeli II ligi. Zespół chciał włączyć się w walkę o awans na zaplecze ekstraklasy, ale sezon został przerwany z powodu pandemii koronawirusa. I dzisiaj nikt nie wie, co będzie dalej. Zbigniew Boniek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" co prawda powiedział, że zawodnicy i kluby muszą być gotowi na powrót do piłkarskiego życia w każdej chwili, ale to wcale nie musi nastąpić szybko, bo UEFA pozwoliła wydłużyć rozgrywki nawet do 19 lipca.
- Najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz zakładający, że sezon nie zostanie dograny do końca. To będzie najbardziej niesprawiedliwe rozwiązanie dla klubów, które będą musiały spaść, i dla tych, które jak np. nasza Olimpia, nie będą miały szans na grę w barażach. Dlatego mimo wszystko mam nadzieję, iż liga jednak ruszy. Że uda się opanować tę epidemię na tyle, byśmy zaczęli grać. Bo jeśli to się uda, jeśli zaczniemy grać, wszystkim nam będzie łatwiej - mówi Guminiak.
- Ale obawiam się, że może być różnie. I że to niestety też dopiero początek takich kradzieży. Że dzisiaj ludzie, kiedy zaczynają tracić pracę, będą szukali sposobu na tani i łatwy zarobek. My rozumiemy, że jest ciężko, ludzie potrzebują pomocy. Ale chciałbym uczulić wszystkich, by reagowali na takie sytuacje. Czyli nie kupowali skradzionych przedmiotów, które często złodziej sprzedaje po zaniżonej cenie. Może nawet nie do końca świadomy, że przykładowo taka piłka nie kosztuje 15 czy 20 zł, a 150-200 - kończy Guminiak.
Przeczytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .