Władze Lechii Gdańsk obniżają swoje pensje o połowę. "Zaczynamy od siebie"

Zarząd Lechii Gdańsk obniżył swoje wynagrodzenie o połowę. To pierwszy krok w poszukiwaniu oszczędności po zawieszeniu rozgrywek Ekstraklasy.

- Jako zarząd jesteśmy odpowiedzialni za przetrwanie klubu w tej bezprecedensowej sytuacji i to jest nasz priorytet. Nie mamy innej możliwości, jak tylko poszukać oszczędności wewnątrz klubu na czas, kiedy nie możemy grać. Zaczynamy od siebie, mimo że pracujemy więcej niż zwykle. Nie możemy udawać, że nic się nie zmieniło, bo z naszej perspektywy zmieniło się wszystko i ta sytuacja wymaga radykalnych działań - mówi prezes Adam Mandziara, cytowany na oficjalniej stronie Lechii Gdańsk.

Zobacz wideo Kucharski o pakiecie pomocowym PZPN: To był ostrożny krok

Lechia od dawna ma problemy z płatnościami

Te radykalne działania mają także dotknąć piłkarzy i pozostałych pracowników klubu. Nie od dziś jednak wiadomo, że w gdańskim klubie są problemy z regularnymi płatnościami wobec nich. Zimą o swoje upomnieli się już Artur Sobiech, Rafał Wolski i Sławomir Peszko. Całej trójki nie ma już w klubie. Pierwszy z nich wyjechał do Turcji, drugi trafił do Wisły Płock, a trzeci niedawno rozwiązał kontrakt po interwencji Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN.

Zarząd Lechii w najbliższych dniach zamierza jednak rozmawiać z piłkarzami oraz pracownikami klubu o zmniejszeniu wynagrodzeń na najbliższe trzy miesiące. Pozwala na to uchwała Rady Nadzorczej Ekstraklasy, która umożliwiła klubom obniżenie płac piłkarzy nawet o 50 proc. (jednak do kwoty nie niższej niż 10 tys. zł brutto). Obniżki miałyby obowiązywać od 14 marca do pierwszego meczu ligowego, ale nie dłużej niż do zakończenia sezonu lub do 30 czerwca.

Negocjacje w kolejnych klubach trwają

W Polsce pierwsi z inicjatywą zawieszenia wypłaty wynagrodzeń wyszli zawodnicy III-ligowej Polonii Bytom. Na takie rozwiązanie zdecydowali się już piłkarze Śląska Wrocław i Wisły Kraków. Negocjacje w kolejnych klubach trwają. Mają także zacząć się w Lechii, o czym w rozmowie z PAP poinformował rzecznik klubu Michał Żurawski.

- Do tych negocjacji dojdzie w najbliższym czasie. Wszyscy zawodnicy zostali w Gdańsku i mają się stosować do ogólnych zaleceń - generalnie przebywać w domu i ograniczać kontakty z ludźmi do minimum. W miarę możliwości powinni również trenować indywidualnie według rozpisek od szkoleniowców i fizjoterapeutów. Dodatkowo mają analizować dotychczasowe ligowe mecze pod względem taktycznym oraz realizować zadania mentalne od naszego psychologa Pawła Habrata - powiedział PAP Żurawski.

Na razie Ekstraklasa została zawieszona do 26 kwietnia. Jest jednak mało prawdopodobne, że uda się wtedy wrócić do gry.

Więcej o: