To była duża niespodzianka. Broniący tytułu w Lidze Mistrzów Liverpool odpadł w bieżących rozgrywek już na etapie 1/8 finału. "The Reds", którzy w Premier League mają gigantyczną przewagę nad rywalami, zostali wyeliminowani przez Atletico Madryt, które jest na szóstym miejscu w LaLiga.
W pierwszym meczu w Madrycie gospodarze wygrali 1:0. W rewanżu rozegranym dwa tygodnie temu Liverpool prowadził już 2:0, ale goście w dogrywce strzelili trzy gole i awansowali do ćwierćfinału LM. Trener Juergen Klopp przyznał, że trwająca wtedy już pandemia koronawirusa miała wpływ na przygotowania jego zespołu. - Wiedzieliśmy już wtedy, co dzieje się w Hiszpanii, o zamykaniu szkół i uniwersytetów w Madrycie. Ciężko było się przygotowywać do meczu w takich okolicznościach. Nigdy nie narzekam na zewnętrzne okoliczności, ale tamta sytuacja była trudna - przyznał Klopp.
- To było dwa tygodnie temu, a wydaje się, jakbyśmy grali z Atletico wieki temu - dodał niemiecki trener. Klopp ma dodatkowy problem, bo choć Liverpool jest zdecydowanym liderem Premier League (27 punktów przewagi nad drugim Manchesterem City), to część angielskich klubów chce zakończenia obecnego sezonu w trybie natychmiastowym. I dopiero, gdy pandemia koronawirusa się wyraźnie uspokoi, piłkarze mieliby wrócić na boisko by powtórzyć cały sezon.