Kluby obniżają kontrakty gwiazdom, ale te mają wyjście awaryjne! Ronaldo na samym Instagramie zarabia 14 milionów więcej

Świat sportu zapadł w stan hibernacji. Piłka nożna stoi w miejscu i nic nie wskazuje na to, że niebawem z niego ruszy. Kluby zaczynają oglądać każdy grosz, planując obniżki pensji zawodników. Żadna z nich nie powinna uderzyć w piłkarzy bardzo mocno, bo klubowe wypłaty to zaledwie kropla w morzu ich dochodów. Równie ważne, co miesięczny przelew od pracodawcy, dla zawodowców jest w tej chwili dbanie o social media. W najbliższym czasie może być to ich główny sposób ustabilizowania sytuacji finansowej.

Media społecznościowe to potężne narzędzie. Wiele osób wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy, ale może to właśnie dlatego ci, którzy są tego świadomi, potrafią na nich zarobić krocie. Jeszcze nie tak dawno wiedzieli o tym tylko specjaliści i osoby związane ściśle z branżą social mediów. Teraz ta świadomość jest coraz większa w różnych środowiskach. Także, a może nawet przede wszystkim, w środowisku piłkarskim. Zawodnicy klubów z całego świata coraz mocniej stawiają na budowanie swojego wizerunku w internecie, wiedząc że to maszynka do zarabiania pieniędzy. Często dużo bardziej wydajna, niż klubowa wypłata.

Zobacz wideo Kilka klubów ekstraklasy nie będzie chciało grać? Prezes Lecha: Nie wyobrażam sobie tego

Instagram lepszy niż Juventus

Doskonałym przykładem powyższego stwierdzenia jest Cristiano Ronaldo. Portugalczyk latem 2018 roku podpisał kontrakt z Juventusem. Kontrakt bajoński, bo opiewający na 34 mln dolarów rocznie. Możliwe jednak, że w 2020 roku kwota ta będzie mocno uszczuplona. Wszystko przez pandemię koronawirusa i wstrzymanie rozgrywek piłkarskich na całym świecie. W trudnej sytuacji niektóre kluby już zaproponowały piłkarzom obniżkę pensji o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent. W niektórych ligach to zawodnicy sami wyszli pierwsi z taką propozycją. W Juventusie na razie o takich planach nikt głośno nie mówi, ale gdyby któraś z osób zarządzających turyńskim zespołem powiedziała, że o takim rozwiązaniu nie myśli, trudno byłoby jej w to uwierzyć.

Piłkarz grający od lat na tak wysokim poziomie, jak Cristiano Ronaldo, nawet ze sporą obniżką pensji powinien sobie poradzić. Po pierwsze ze względu na prawdopodobne, dość duże oszczędności. Po drugie, ze względu na mnóstwo innych źródeł dochodu. Innych i częściej znacznie lepszych. Jednym z takich źródeł są media społecznościowe, konkretnie jedno z nich - Instagram.

Według raportu portalu Buzz Bingo, Ronaldo rocznie zarabia na Instagramie 48 mln dolarów, czyli aż 14 więcej, niż za grę w Juventusie. Za jeden post sponsorowany piłkarz zgarnia około miliona dolarów. Wystarczy, że na zdjęciu zaprezentuje jeden, nawet drobny produkt, a na jego koncie pojawi się przynajmniej kilkaset tysięcy dolarów więcej.

 

Instagram lepszy niż boisko

Kwota, jaką Ronaldo zarobił za umieszczanie zdjęć na Instagramie, robi ogromne wrażenie. A zrobi jeszcze większe, gdy się podkreśli, że zarabianie na Instagramie dopiero rozpoczyna swoją złotą erę. Sprzedaż i budowanie wizerunku przenosi się tam m.in. z Facebooka czy portali www, które przeżywają odpływ użytkowników właśnie na rzecz mediów społecznościowych, w których treści można znaleźć szybciej i łatwiej. Reklamodawcy wolą więc płacić gwiazdom, celebrytom, influenserom czy piłkarzom, zamiast trwonić pieniądze na reklamy telewizyjne czy bilbordy reklamowe.

Piłkarze zdają sobie z tego doskonale sprawę, dlatego coraz częściej równie dużo czasu, co na boisku, spędzają na budowaniu reputacji w internecie. Wynajmują specjalistów i podpisują umowy z agencjami, które odpowiadają za ich działania. Paul Pogba opłaca prywatnego grafika, który przygotowuje niektóre treści na jego Instagrama. Tiemoue Bakayoko potrafi wynająć własną ekipę filmową, która przygotuje mu profesjonalny film skrojony pod social media (zrobił tak, gdy przechodził z AS Monaco do Chelsea), a Juan Mata od kilku lat rozwija swój kanał na YouTubie, wykorzystując go do kontaktu z fanami, zarabiania dodatkowych pieniędzy, a także promowania swoich innych działalności.

Social media a polski piłkarz

Polscy piłkarze również zaczynają wykorzystywać media społecznościowe (przede wszystkim Instagrama) do zarabiania pieniędzy. Prym w tym temacie wiedzie oczywiście Robert Lewandowski, współpracujący m.in. z producentem szamponów czy jednym z gigantów produkujących sprzęt elektroniczny. Według wyliczeń portalu inkifi.com, jeden post sponsorowany na Instagramie kapitana reprezentacji Polski jest warty 95 tysięcy dolarów. Znacznie mniej niż ten na koncie Cristiano Ronaldo, ale tu kluczowa jest liczba obserwujących. Polak ma ich w tej chwili 16,8 mln, podczas gdy Portugalczyk...ponad 200 mln.

Napastnik Bayernu Monachium z tego, jak potężne potrafią być media społecznościowe, sprawę doskonale sobie jednak zdaje. Dlatego już kilka lat temu postanowił zainwestować w pozaboiskową działalność, zakładając agencję Stor9. "Tworzymy marki i pomagamy je rozwijać" - to hasło firmy polskiego piłkarza. Firmy, która - poza tworzeniem strategii biznesowych dla kanałów społecznościowych Roberta Lewandowskiego, zajmuje się tym samym w obrębie kont jego żony, Anny Lewandowskiej, a także aktorki, Małgorzaty Kożuchowskiej. A trzeba mieć świadomość tego, że na poważnie rozwijaniem agencji Lewandowski zajmie się prawdopodobnie dopiero po zakończeniu kariery piłkarskiej.

 

Lewandowski wyznacza trendy

W ślad za Lewandowskim, podobnie jak w prowadzeniu kariery piłkarskiej, w ostatnim czasie ruszyli inni polscy zawodnicy. Bardzo szybko i sprawnie w świecie mediów społecznościowych zaczął poruszać się Krzysztof Piątek. Po transferze do Milanu liczba jego obserwujących błyskawicznie wzrosła, co przełożyło się na kontrakty reklamowe. Zdjęcia Piątka w ubraniach konkretnej firmy czy zdjęcia Piątka siedzącego przy stole z butelką napoju izotocznicznego były przez moment codziennością. Nie dziwne, bo przy ponad milionie obserwujących, portal inkifi.com wycenia wartość jednego posta sponsorowanego na Instagramie zawodnika Herthy Berlin na 7,5 tys. dolarów.

 

Inni reprezentanci Polski tak wartościowymi kontami pochwalić się co prawda nie mogą, ale mogą je wykorzystywać do promowania swoich innych inicjatyw. Doskonale robi to m.in. Grzegorz Krychowiak - pomocnik Lokomotiwu Moskwa na Instagramie i Facebooku reklamuje założone przez siebie butiki Balamonte, czy aplikację mobilną Podioom, służącą do szukania trenerów personalnych w okolicy danego użytkownika.

 

Ekstraklasa goni świat

Nieco na uboczu w rozwoju socialmediowego świata stoi ekstraklasa i jej piłkarze. Kluby bardzo mocno stawiają na rozwój swoich kanałów w mediach społecznościowych, ale robią to przede wszystkim po to, by zdobyć więcej fanów i wygenerować większe dochody, m.in. pochodzące ze sprzedaży biletów czy klubowych gadżetów. Zawodnicy polskich klubów w mediach także są aktywni, ale oni - poza nielicznymi przypadkami - na duże umowy na razie nie mogą liczyć. Większość z nich prowadzi je w dodatku samodzielnie, bez pomocy specjalistów z różnych agencji. Są jednak tacy, którzy siłę m.in. Instagrama wykorzystują bardzo dobrze.

Niektórzy robią to reklamując firmy z cateringiem dietetycznym, inni promują mniejsze sklepy sportowe czy różne wydarzenia. Modelowym przykładem piłkarza ekstraklasy mającego świadomość i umiejętność wykorzystania social mediów jest Jakub Rzeźniczak. Na koncie piłkarza Wisły Płock, którego obserwuje ponad 100 tys. osób, często można znaleźć posty promujące m.in. salony samochodowe czy producentów odzieży sportowej.

 

Social media zaczynają odciskać bardzo duży znak na piłce nożnej i życiu piłkarzy. Po pandemii koronawirusa, gdzie gracze z boiska tak dużych pieniędzy już podnosić nie będą, działania w mediach społecznościowych staną się dla nich prawdopodobnie jeszcze ważniejsze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.