Chodzi o 20 milionów euro, z czego 12,5 miliona ma pochodzić z wpływów z Ligi Mistrzów. Resztę, a więc 7,5 miliona, cztery czołowe kluby Bundesligi chcą dołożyć z własnych środków. Całość ma zostać przekazana na konto Niemieckiej Ligi Piłkarskiej (DFL), która już teraz utworzyła rezerwę w wysokości 45 milionów euro. Te pieniądze miały zostać przeznaczone m.in. na powstanie kanału telewizyjnego poświęconego rozgrywkom, ale plany się trochę zmieniły. Wszystko przez pandemię koronawirusa, która paraliżuje nie tylko Bundesligę, ale też futbol na całym świecie.
Bild informuje, że wszystkie pieniądze - także te przekazane przez Bayern, Borussię, RB Lipsk i Bayern - mają trafić do najbardziej potrzebujących klubów 1. i 2. Bundesligi. Tych, których koronawirus dotknie najmocniej. A już teraz mówi się, że nawet 12 drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech może grozić bankructwo.
W Bundeslidze mówią, że to największy kryzys od 21 lat. Spekuluje się, że paraliż rozgrywek może oznaczać aż 700 mln euro straty. Dlatego kluby apelują o zmianę przepisów, które pozwolą im przetrwać. - Zależy nam na ponad 50 tysiącach osób, które finansują swoje życie dzięki funkcjonowaniu niemieckiej piłki - mówił niedawno dla express.de Horst Heldt, dyrektor sportowy FC Koeln.
31 marca ma odbyć się walne zgromadzenie przedstawicieli klubów Bundesligi oraz 2. Bundesligi. Na razie rozgrywki w Niemczech zostały zawieszone do 30 kwietnia.