Zbigniew Boniek wskazał ulubieńca. "Żaden selekcjoner nie umie go wykorzystać"

"Ciekawe i niezrozumiałe jest dla mnie, że ze żaden selekcjoner nie umie wkomponować do kadry Karola Linettego, szczególnie gdy spojrzymy na jego dyspozycję we włoskiej lidze" - wskazywał na antenie Eleven Sports w programie "Eleven Call Live" prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Sytuacja pomocnika Sampdorii Genua nie jest najlepsza.

Zbigniew Boniek został zaproszony do programu "Eleven Call Live" na antenie Eleven Sports. Wypowiedział się m.in. o dyspozycji Polaków grających w Serie A. "Piotr Zieliński to na tyle dobry piłkarz, ze nie można na niego narzekać. Co do Milika, to on pasowałby do każdego zespołu na świecie. Ciekawe i niezrozumiałe jest dla mnie, że ze żaden selekcjoner nie umie wkomponować do kadry Karola Linettego, szczególnie gdy spojrzymy na jego dyspozycję we włoskiej lidze" - wskazywał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. 

Zobacz wideo Top 5 asyst Polaków w sezonie 19/20 [ELEVEN SPORTS]

Zbigniew Boniek: "Zawsze otaczałem Linettego specjalną opieką"

"Linetty to mój ulubieniec i zawsze na kadrze otaczałem go specjalną opieką. Możliwe, że jakoś blokuje się psychicznie w reprezentacji i nie czuje się pewny siebie" - mówił Boniek.

Według włoskich mediów pomocnik już latem może pożegnać się ze swoim klubem, Sampdorią Genua. Jak informował Sport.pl, 23-krotny reprezentant Polski już w styczniu mógł trafić do Torino, ale nie zdecydował się wówczas na transfer. Linetty zdecydował się jednak odrzucić możliwość przenosin do drużyny 7-krotnego mistrza Włoch. Nie zgadzało się bowiem czas i miejsce. Zawodnik wolał pomóc Sampdorii w wygrzebaniu się z ligowych problemów, a przede wszystkim zadbać o swoje interesy - powalczyć o miejsce w reprezentacji.

Linetty z małymi szansami na Euro 

Linetty ostatni raz zagrał w kadrze w październiku 2018 roku, dlatego jego szanse na wyjazd na przełożone Euro nie są duże, choć w Sampdorii, gdzie w tym sezonie rozegrał już 16 meczów, jest bardzo ważnym zawodnikiem. Sytuację Linettego w swoim tekście analizował Dominik Wardzichowski

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.