Pandemia koronawirusa storpedowała rozgrywki sportowe na całym świecie. W Anglii liga piłkarska zawieszona jest do końca kwietnia. Chociaż pojawiają się różne pomysły na jej dokończenie, to w przestrzeni publicznej pojawiają się też opinie o konieczności unieważnienia sezonu.
Takiego zdania jest były piłkarz Manchesteru United i reprezentacji Anglii, Rio Ferdinand. Były środkowy obrońca uważa, że sezon należy unieważnić, mimo że Liverpool ma aż 25 punktów przewagi nad Manchesterem City i jest o krok od zdobycia pierwszego mistrzostwa Anglii od 1990 roku.
- Wiem, że za chwilę skrytykuje mnie mnóstwo kibiców Liverpoolu, którzy powiedzą, że uważam tak dlatego, że jestem kibicem Manchesteru United i nie lubię ich drużyny. Ale to nie tak. Jestem zdania, że sezonu nie da się dokończyć bez narażenia ludzkiego zdrowia. A jeśli tak, to powinniśmy go unieważnić - powiedział Ferdinand, cytowany przez "Mirror".
I dodał: Nie możemy dokończyć sezonu za zamkniętymi drzwiami, bo wciąż dotyczy to piłkarzy. Przecież oni też są częścią społeczeństwa. Część z nich będzie osłabiona po chorobie, część nie wyleczy się do końca, a inni w międzyczasie złapią wirusa od kogoś z zewnątrz. Istnieje zbyt duże ryzyko, że choroba rozprzestrzeni się między zawodnikami. Nie można do tego dopuścić.
- Pamiętajmy, że przy organizacji takiego meczu musiałoby pracować też mnóstwo innych osób. Naprawdę uważam, że jesteśmy w takim momencie, że słowa o wygraniu czegoś, tak samo jak o spadkach i awansach, powinniśmy odłożyć na bok. Obecnie rozmawiamy o naszym zdrowiu i życiu, które są dużo ważniejsze od piłki nożnej. Kocham ten sport, ale on nie jest najwyższą wartością. Kiedy wszystko się uspokoi, możemy wrócić do rozmów o futbolu. Po tym co nam powiedziano, nie sądzę jednak, by stało się to prędko.
Ferdinand uzasadnił też, dlaczego nie przyznałby tytułu mistrza Anglii Liverpoolowi. - Widzieliście, co działo się przed stadionem w Paryżu, gdy PSG grało z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. I co, uważacie, że po 30 latach oczekiwania na mistrzostwo, kibice Liverpoolu zostaną w domach, gdy przyzna im się tytuł? Uważacie, że skończy się na spokojnych słowach przy herbacie: "dobra robota chłopaki, do zobaczenia w przyszłym sezonie"?
- Na pewno wyjdą na ulice i będą świętować. O to przecież chodzi, to nic dziwnego. W obecnej sytuacji to jednak nie może się zdarzyć. Nie możemy postawić tych fanów sytuacji, w której będą mogli zrobić coś głupiego dla ogółu społeczeństwa. Po prostu unieważnijmy sezon - zakończył.