Leszek Ojrzyński przebywa w Liverpoolu: Widziałem, co się dzieje na ulicach. Może być nieciekawie

- Zobaczymy, jak to dalej będzie, bo w Anglii wirus dopiero się rozprzestrzenia. Patrząc na to, co dzieje się na ulicach, może być nieciekawie - powiedział Leszek Ojrzyński, były trener m.in. Arki Gdynia i Wisły Płock, w rozmowie z portalem sport.tvp.pl o sytuacji w Liverpoolu, gdzie obecnie przebywa, spędzając czas ze swoim synem, Jakubem, bramkarzem drużyny do lat 18.

Leszek Ojrzyński, były trener kilku klubów ekstraklasy, obecnie pozostaje bezrobotny. Obecnie mieszka w Liverpoolu, gdzie na czas pandemii koronawirusa wspiera swojego syna, Jakuba.

Zobacz wideo Koronawirus paraliżuje świat sportu. Jakie imprezy odwołano?

Leszek Ojrzyński o pandemii koronawirusa w Liverpoolu

Ojrzyński w rozmowie z portalem sport.tvp.pl zdradził, że w Anglii ludzie w dalszym ciągu nie zdają sobie z zagrożenia, jakie stanowi pandemia koronawirusa. - Zobaczymy, jak to dalej będzie, bo w Anglii wirus dopiero się rozprzestrzenia. Patrząc na to, co dzieje się na ulicach, może być nieciekawie. Kuba nie trenuje już od tygodnia, a w pubach przez ten czas tętniło życie. Dzisiaj, gdy wyszedłem do parku, było pełno ludzi. Piłkarze mieli wrócić do zajęć w najbliższy piątek, ale przesunięto to o tydzień. Obok domu mamy mało używane boisko. Tam wychodzę z Kubą i przeprowadzam zajęcia - mówi Ojrzyński.

 - Na pewno angielski futbol zareagował szybciej niż premier Boris Johnson, który długo zwlekał z decyzjami. Zawodnicy mają zakaz opuszczania Liverpoolu, dostali rozpiskę domową, niektórzy spotykają się w małych grupach. Do domu dostarczono im sprzęt do treningu, a nawet do masażu - dodaje 47-letni trener.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że wszystkie rozgrywki piłkarskie w Anglii zostały zawieszone przynajmniej do 30 kwietnia. Jakub Ojrzyński na co dzień broni bramki Liverpoolu do lat 18, do którego przeszedł z Legii Warszawa w lipcu 2019 roku. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.