Kilka dni temu Mariusz Mowlik, były piłkarz Lecha Poznań, a obecnie agent grupy menadżerskiej 11 - Football Players, mieszkający obecnie w Kuwejcie, w rozmowie ze Sport.pl opowiadał, że za złamanie kwarantanny w Kuwejcie można zapłacić grzywnę w wysokości 50 tysięcy dinarów kuwejckich, czyli prawie 700 tysięcy złotych!
- Jest zakaz wychodzenia z domu, szkoły są zamknięte, a liga najprawdopodobniej nie wznowi rozgrywek. Władze działają tu bardzo szybko. I dlatego liczba zakażonych nie przekroczyła 200 osób. Kuwejt to bogate państwo, ma świetną opiekę medyczną, a i tak jest zakaz wychodzenia z domu - powiedział były piłkarz Lecha Poznań, Mowlik, w rozmowie ze Sport.pl.
Mowlik relacjonuje na Twitterze na bieżąco sytuację w Kuwejcie. Na Twitterze poinformował o nowych restrykcjach, jakie wprowadził arabski kraj w związku z pandemią koronawirusa.
- W Kuwejcie będzie wprowadzona godzina policyjna od 17 do 4. Przedłużono jednocześnie "public holiday" o kolejne 2 tygodnie od 26 marca - napisał Mowlik na swoim koncie na Twitterze.
To jednak nie wszystko, ponieważ za złamanie godziny policyjnej grożą każdemu surowe kary. - Do 3 lat więzienia i 10.000 dinarów grzywny (ok. 130 tys. zł). Obcokrajowcy po odbyciu kary będą deportowani - pisze Mowlik w kolejnym poście.
I dodaje, że sytuacja w Kuwejcie z godziny na godziny wygląda coraz bardziej poważnie: - Jeszcze kilkanaście minut temu ostatni dzisiaj spacer, a od 17 siedzimy już w domu. Kilkanaście aptek i sklepów zamkniętych przez służby... za podwyższenie ceny masek ochronnych - możemy przeczytać w kolejnych wpisach Mowlika.
Na końcu były piłkarz Lecha Poznań dodaje, że władze ligi kuwejckiej postanowiły zawiesić rozgrywki aż do sierpnia.
W Kuwejcie w niedzielę rano było stwierdzonych 176 przypadków zakażenia koronawirusem i ani jednego śmiertelnego.