- Jeden z naszych piłkarzy ma niestety pozytywny wynik testu na koronawirusa. Wszyscy zawodnicy, trenerzy i pracownicy poddani zostali 14-dniowej kwarantannie - napisała kilka dni temu Hertha Berlin na Twitterze. Nie podano, który konkretnie z piłkarzy jest zakażony. "Bild" twierdzi, że to obrońca Maximilian Mittelstaedt.
Sytuacja z berlińskim klubie miała także wielki wpływ na Krzysztofa Piątka, który wraz z żoną musi przejść 14-dniową kwarantannę. Zawodnik i jego partnerka przeszli także test na obecność koronawirusa, ale na wyniki będą musieli jeszcze poczekać. - Czekamy na wyniki testów. Jest tak duża liczba osób, które są badane priorytetowo, że naszych wyników jeszcze nie ma - powiedziała na instagramowym stories Paulina Piątek.
Jakby tego było mało, oboje muszą ten czas spędzić w zamkniętym hotelu, bo jeszcze nie przeprowadzili się do swojego mieszkania w Berlinie. - Niestety, bez względu na to, czy nasz wynik będzie pozytywny, czy negatywny, musimy zostać 14 dni w domu. Byłoby łatwiej, gdybyśmy rzeczywiście byli w domu, a jesteśmy w hotelu. Jeśli chodzi o zakupy, to musimy korzystać z pomocy innych osób. Podchodzimy do tego poważnie i mamy nadzieję, że to jak najszybciej się skończy - podkreśla żona piłkarza.
I dodała: - Jesteśmy jedynymi osobami, które mieszkają w hotelu. Nie mamy kontaktu z nikim, pracuje tu tylko jedna osoba na recepcji. Jak cokolwiek jest nam dostarczane, czyli jedzenie albo sprzęty do ćwiczeń dla mojego męża, to zostawiają to pod drzwiami, a my to później odbieramy.