Lorenzo Sanz do szpitala trafił kilka dni temu. Stan 76-letniego Hiszpana jest określony jako ciężki. Wczoraj synowie byłego prezydenta Realu Madryt poinformowali o sytuacji, w jakiej znajduje się rodzina.
"Rozmawialiśmy z lekarzem i nie mamy dobrych wieści. Oprócz niewydolności oddechowej, tata walczy z niewydolnością nerek z powodu poważnej infekcji. Ważne będą najbliższe 24 godziny. Z powodu jego wieku sytuacja jest jednak trudna. Najgorsze, że nie możemy być teraz przy nim" - przekazał informację za pomocą Twittera syn Lorenzo Sanza, Lorenzo Sanz Duran.
Rodzina stara się wesprzeć Lorenzo Sanza najlepiej jak może. Na koncie drugiego syna 76-latka pojawił się dzisiaj rano wpis, w którym Fernando Sanz napisał: "Tato kochamy cię, niedługo będziemy znowu razem, jesteś silny, zawsze opiekowałeś się całą rodziną. Nie przestawaj walczyć, czekamy na twój powrót, jesteś naszym bohaterem i światłem nadziei, kocham cię" - zakończył Fernando.
Wesprzeć na duchu byłego członka zarządu Realu postanowił na Twitterze sam klub. Na oficjalnym koncie Realu Madryt pojawił się wpis, w którym Królewscy wykazali wsparcie dla byłego prezydenta. "Drogi Lorenzo Sanz, z całego serca życzymy wszystkiego najlepszego. Mnóstwa siły i otuchy od wielkiej madryckiej rodziny #RealMadrid" - napisał klub.
Lorenzo Sanz prezydentem Realu Madryt był w latach 1995-2000. Jego następcą został aktualny prezydent - Fiorentino Perez. Liczba zakażeń koronawirusem w Hiszpanii to ponad 17 tys. Z powodu COVID-19 zmarło 767 osób (stan na 19.03).