Koronawirus paraliżuje świat sportu. We Włoszech z powodu COVID-19 zmarło już ponad dwa tysiące osób, a chorobę zdiagnozowano u niemal 30 tysięcy pacjentów. Rozgrywki Serie A zostały zawieszone do 3 kwietnia, a Daniele Rugani, obrońca Juventusu, był pierwszym włoskim piłkarzem, który został zakażony. Teraz przypadków jest znacznie więcej, pozytywny wynik miał m.in. Bartosz Bereszyński. W Turynie też zanotowano kolejny przypadek.
Zakażony koronawirusem jest Blaise Matuidi, pomocnik mistrzów Włoch. Francuz, licząc wszystkie rozgrywki, rozegrał w tym sezonie 31 spotkań, zdobył bramkę i zanotował dwie asysty. Juventus jest liderem Serie A. Stara Dama ma punkt przewagi nad Lazio i dziewięć nad Interem Mediolan, który rozegrał mecz mniej.
- Każdy zawodnik Juve był przejęty sytuacją, ale paniki nie było. Z kolej ja wciąż czekam na wyniki badań, ale czy będę miał wynik pozytywny czy negatywny, to wiele nie zmienia, bo i tak mam narzuconą kwarantannę domową. Nie będę ukrywał: każdy zawodnik myślał o tym, żeby wyjechać z Turynu, ale klub nam na to nie pozwolił. Tym bardziej, że nie wiemy, kiedy wznowimy treningi. Teoretycznie rozgrywki wracają w kwietniu. Ale zobaczymy, czy się uda - powiedział Wojciech Szczęsny w programie "Foot Truck".