- Patrząc z perspektywy Polski, Serbia jest spóźniona w reakcji. Trochę za dużo w nas włoskiej mentalności. Uważam, że ich doświadczenia powinny nas więcej nauczyć. Na razie jednak szkoły w Serbii są cały czas otwarte. Co nie znaczy, że problem nie istnieje, bo zakażonych jest już 41 osób - mówił w sobotę serbski trener Legii Warszawa Aleksandar Vuković.
Od tego czasu trochę się jednak zmieniło. W niedzielę prezydent Serbii Aleksandar Vucić wprowadził w kraju stan wyjątkowy. Poinformował też, że zakażonych koronawirusem jest już 46 osób, w tym prezes serbskiej federacji piłkarskiej (FSS) Slavisa Kokeza. - Ma się dobrze, ale nieprawdą jest, że zakaził się na kongresie UEFA w Amsterdamie [przebywał tam z wiceprezesem federacji Marko Panteliciem, u którego także wykryto koronawirusa], bo przywiózł tego wirusa z Mediolanu - przekazał Vucić.
Jeszcze w ten weekend liga serbska rozgrywała swoje mecze (bez udziału publiczności). W związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego w całym kraju rozgrywki zostały jednak zawieszone. To kolejna liga, która zdecydowała się na taki krok. Właściwie łatwiej wymienić te, które się jeszcze na to nie zdecydowały. Są to ligi rosyjska, turecka, węgierska i ukraińska.