Mundial 2018. Paweł Janas dla Football LIVE: Trzecie miejsce zajmie Belgia [41]

- Na pewno ani Belgowie, ani Anglicy nie są aż tak rozczarowani półfinałowymi porażkami, żeby to było dla nas widoczne. Moim zdaniem trzecie miejsce zajmie Belgia - komentuje dla Football LIVE Paweł Janas, selekcjoner, który był z Polską na mundialu (2006), a jako piłkarz wywalczył na MŚ trzecie miejsce (1982). Mecz o brązowy medal mundialu w Rosji w sobotę o godz. 16

Mecz o trzecie miejsce będzie bardzo dobry, bo tu nie będzie rozczarowanej drużyny, że gra tylko o trzecie. Jedni i drudzy będą chcieli to miejsce zająć. Dla Belgów to by był największy sukces w historii. Kiedyś byli na czwartym miejscu, po porażce z Francją na MŚ w Meksyku w 1986 roku. Wiadomo, że Anglicy w przeszłości zrobili większy wynik, bo w 1966 roku zostali mistrzami świata i teraz cały kraj liczył na powtórkę. Już przecież przed półfinałem ludzie wystąpili do władz z petycją, żeby po zdobyciu mistrzostwa świata w niedzielę poniedziałek był wolnym dniem od pracy, żeby się stał świętem narodowym. Ale dla tych chłopaków, którzy w Rosji doszli do półfinału 1966 rok to jest prehistoria. Oni chcą stworzyć swoją historię. I chociaż pewnie część rozczarowania kibiców czują i oni, to jednak wiedzą też, że mogą być z siebie dumni, bo tak naprawdę zrobili więcej niż można się było spodziewać.

Często było tak, że o trzecie miejsce na mundialach grały zespoły rozczarowane tym, że nie ma ich w finale. Wiem jak to jest, pamiętam 1982 rok. Nas bardzo zabolało, że finał uciekł, choć przecież nie byliśmy potęgą. I na pewno pomogła ta świadomość, że już i tak dobrze się pokazaliśmy. Na mecz z Francuzami o trzecie miejsce zmobilizowaliśmy się mocno, bo chcieliśmy wyrównać wynik drużyny Kazia Górskiego. I zrobiliśmy to.

Teraz w meczu o trzecie miejsce nie zobaczymy na przykład Niemców, którzy tak naprawdę byliby niezadowoleni, że nie grają w finale. Albo Brazylijczyków, dla których też zawsze liczy się tylko tytuł. Ani Belgowie, ani Anglicy na pewno nie są aż tak rozczarowani swoimi półfinałowymi porażkami, żeby to było dla nas widoczne.

Moim zdaniem trzecie miejsce zajmie Belgia. Miała jeden dzień więcej na odpoczynek i nastawienie się na to spotkanie, a nie na finał. A przede wszystkim ma lepszą, dojrzalszą drużynę. Pokazała to w swoich meczach. Anglia w żadnym nie zrobiła takiego wrażenia, jak Belgia z Brazylią albo wtedy, kiedy goniła Japonię. Belgowie mają też małą przewagę psychologiczną po grupowym meczu. Oczywiście wtedy i oni, i Anglicy wystawili wielu zawodników rezerwowych, ale jednak to Belgia wygrała.

Spodziewam się zdecydowanego zwycięstwa Belgów. Obawiam się, że Anglicy nie zdążą się pozbierać po swoim półfinale. Przegrali po dogrywce, grali ją w dziesięciu, a jeszcze mają w zespole kontuzje. Pewnie zabraknie im jednego z najważniejszych zawodników. Przecież Trippier wykonywał stałe fragmenty, a Anglicy większość bramek w turnieju strzelili właśnie po nich.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.