Polscy fizjologowie badają, jak optymalizować przygotowania do mundialu w Katarze. Co na to PZPN? Godlewski dla Football Live #34

Niemieckie akademie tworzą zawodników gotowych do standardów, które będą obowiązywać za 5, czy nawet za 10 lat. Pytanie zatem, czy ktoś w Polsce zadał sobie w trud, żeby postawić pytanie - i znaleźć odpowiedź - jak futbol będzie wyglądał za dekadę? Zastanawia się w rozmowie z Football Live, Adam Godlewski, publicysta dziennika "Sport".

Przyczyny klęski, którą reprezentacja Polski poniosła na rosyjskich boiskach są rozkładane na czynniki pierwsze. Co nie powinno oczywiście nikogo dziwić w sytuacji, gdy selekcjoner Adam Nawałka nie podał przyczyn totalnego niepowodzenia zespołu, który na mundial pojechał jako jeden z ośmiu najwyżej notowanych na świecie. I dodatkowo zasłonił się dobrymi wynikami testów wydolnościowych i zmęczeniowych przeprowadzonych u zawodników. Zatem jeszcze przez jakiś czas wszyscy będziemy na pewno dociekać, co legło u podstaw nieoczekiwanej katastrofy, która powinna stać się zresztą przyczynkiem do szerokiej dyskusji.  I to nie tylko o stanie naszego futbolu, ale także o kierunkach rozwoju tej dyscypliny. I nakładach na szkolenie, wiadomo przecież, że kształcenie przyszłych reprezentantów do niedawna leżało w Polsce na łopatkach.

Ciekawy wniosek w tej kwestii usłyszałem od doktora Marka Konefała z katedry Biologicznych i Motorycznych Podstaw Sportu wrocławskiej AWF. Otóż naukowiec uważa, że na przykład Niemcy przygotowują młodych zawodników na pojutrze, czyli szkolą z uwzględnieniem zmian, które będą zachodzić w futbolu w najbliższych latach, natomiast w Polsce cały proces podporządkowany jest kształtowaniu nawet bardzo młodego zawodnika do obecnych realiów. Czyli tak naprawdę na wczoraj, bo za kilka lat, gdy chłopcy z akademii wejdą w tak zwany wiek produkcyjny, aktualne wymogi będą już historią. Nasi zachodni sąsiedzi także co prawda ponieśli klęskę w Rosji, ale u nich to raczej wypadek przy pracy, a nie możliwa – jak u nas – zapowiedź początku kolejnego chudego okresu w futbolu. W każdym razie Niemcy obliczyli już na przykład, że regularnie zmniejsza się liczba staczanych pojedynków, za to zwiększa się skuteczność w grze jeden na jednego. Dlatego nauczają dziś, że jeśli gracz decyduje się na pojedynek, musi mieć niemal pewność, że go wygra. Tamtejsze akademie generalnie tworzą zawodników gotowych do standardów, które będą obowiązywać za 5, czy  nawet za 10 lat, a uznali, że piłka nożna przyszłości to dużo podań, i mało indywidualnego ryzyka. Pytanie zatem, czy ktoś w Polsce zadał sobie w ogóle trud, żeby postawić pytanie – i oczywiście znaleźć odpowiedź – jak futbol będzie wyglądał za dekadę?

   Jest o tyle zasadne, że nauka jest śladowo obecna w naszym futbolu, co także miało – choćby poprzez brak wykwalifikowanego fizjologa w sztabie kadry, czy nieuwzględnianie zmian klimatycznych między Soczi i miastami meczowymi – przyczynić się do katastrofy reprezentacji Polski w Rosji. Tymczasem nasi specjaliści w dziedzinie fizjologii prowadzą już badania, jak zoptymalizować proces przygotowań do… mundialu w Katarze w 2022 roku, który zostanie rozegrany w niezwykle specyficznym, gorącym i wilgotnym, klimacie Zatoki Perskiej. Na uczelni w Białej Podlaskiej, w specjalnych komorach, w minionym tygodniu zasymulowano warunki porównywalne do katarskich, i badano jak wysiłek w takich okolicznościach przyrody wpływa na szybkość i trafność podejmowania decyzji przez sportowców. Podobno zagraniczne federacje, z niemiecką na czele, wykazały już zainteresowanie wynikami tego naukowego eksperymentu. PZPN – jeszcze(?) nie… – jak dowiedział się Godlewski, publicysta dziennika „Sport”.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.