Mundial 2018. Paweł Janas dla Football LIVE: Fabiański musi zagrać, odejście Glika to by była przesada [#29]

- To jest pewny, zrównoważony chłopak, nie jakiś pistolet, nie leci na głupka na 20. czy nawet 40. metr. Łukasz Fabiański musi zagrać, zasłużył na podziękowanie - komentuje dla Football LIVE Paweł Janas, selekcjoner, który był z Polską na mundialu (2006), a jako piłkarz wywalczył na MŚ trzecie miejsce (1982). W czwartek w Wołgogradzie Polska zagra z Japonią w swoim ostatnim występie na MŚ w Rosji

Łukasz Fabiański musi zagrać. Po mundialu żegna się z kadrą, a przez lata zrobił dla niej tyle, że należy mu się podziękowanie. Zresztą, Szczęsny nie zachwycił. Myślę, że „Fabian” wyjdzie w podstawowym składzie. Bronił nam całe eliminacje, na Euro 2016 wybronił mecz ze Szwajcarią, przecież to on nas w dogrywce ratował, dzięki niemu były karne, które wygraliśmy. Poza tym to jest pewny, zrównoważony chłopak, nie jakiś pistolet, w tej bramce wprowadza spokój, nie leci na głupka gdzieś na 20. czy nawet 40. metr.

Rewolucji w składzie się nie spodziewam, bo Adam [Nawałka] będzie chciał ten mecz wygrać. To zawsze inaczej wrócić ze zwycięstwem. Gdybyśmy przegrali wszystko, to już by było fatalnie. Niby w 2002 roku Engel zmienił bardzo dużo i wygrał na pożegnanie mecz z USA, ale ja wiem czy teraz warto też zrobić aż tyle zmian? Czy warto wystawiać na przykład Peszkę? Bardziej bym dał zagrać tym, którzy mają być przyszłością drużyny. Wyjątkiem powinien być tylko Fabiański.

Ciekaw jestem czy Glik rzeczywiście wyjdzie w „jedenastce”. Ciągle mi się nie chce wierzyć, że on jest na 100 procent zdrowy. Nie wiem czy warto w takim meczu ryzykować, że kontuzja się odnowi. Niby wszyscy mówią, że jest gotowy, ale nie wiemy jak jest naprawdę, bo czasem różne rzeczy się mówi.

Rozumiem, że Glik chce zagrać, bo ma tylko kwadrans na MŚ, a może też skończy z reprezentacją. Moim zdaniem jego odejście to by była przesada. Facet ma 30 lat, jeszcze powinien pograć co najmniej do Euro 2020. Zespół trzeba przebudować, odmłodzić, ale dobrze by było, żeby młodym do pomocy zostało kilku liderów. Bo ci młodzi mają dopiero po dwa-trzy mecze w reprezentacji, a nie po 20-30.

Dobrze, że wkrótce ruszy Liga Narodów. Na towarzyskie granie jedni przyjeżdżają pierwszym składem, a drudzy rezerwami, w takich meczach trudno się odbudować. A w Lidze Narodów będzie stawka, będzie lepsze granie, szybciej będzie się można uczyć i budować zespół.

Szkoda, że w ostatniej kolejce oba mecze jednej grupy są rozgrywane o tej samej godzinie. Chętnie obejrzałbym też spotkanie Kolumbii z Senegalem. Kolumbijczycy z nami wyglądali bardzo dobrze. Mamy porównanie Senegalu i Kolumbii na naszym tle, dlatego uważam, że Kolumbijczycy sobie powinni poradzić i awansować. To najlepszy zespół naszej grupy. W pierwszej kolejce przegrali z Japonią, ale na pewno wpływ na wynik miała czerwona kartka. Grali w „dziesiątkę” prawie przez 90 minut, w upale, bo mecz zaczął się o godzinie 14. A i tak wyrównali, dopiero później zabrakło im sił.

Senegal to na razie ma głównie szczęście. Od nas dostał dwa prezenty, od Japonii jeden, trzy z ich czterech goli były bardzo dziwne. Może to zasługa ich szamanów. Ale pewnie teraz stracą moc. Myślę, że Kolumbia okaże się na nich za dobra.

Ciekawe, co się wydarzy wieczorem w hicie zamykającym fazę grupową. I Belgowie, i Anglicy postrzelali sobie w poprzednich kolejkach, mają taki sam bilans punktowy i bramkowy, ale boję się, że zamiast dać dobry mecz, jedni i drudzy będą sobie chcieli wybrać rywala w 1/8 finału i łatwiejszą część drabinki.

Normalnie mielibyśmy z jednej strony błyszczącego w ataku Kane’a, a z drugiej kilku gości grających na co dzień w lidze angielskiej, m.in. strzelającego gola za golem Lukaku i Hazarda, który kręci, po dwóch-trzech mija, robi przewagę. Belgowie mi się bardzo podobają, Anglicy też zrobili przyzwoite wrażenie, ale – niestety – nie spodziewam się, że te ekipy stworzą dobre widowisko.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.