Mundial 2018. Paweł Janas dla Football LIVE: W Arłamowie było szaleństwo. Ale piłkarze mieli spokój [#14]

- W Arłamowie rozdałem najwięcej autografów od 2006 roku. Pomyślałem nawet, że chyba lepiej będzie za często nie wychodzić z hotelu, żeby mieć chwilę spokoju. Na szczęście taka gorączka panowała tylko jednego dnia. Piłkarze mieli spokój, zgrupowanie było świetnie zorganizowane - komentuje Paweł Janas, ostatni selekcjoner, który był z Polską na mundialu (2006), a jako piłkarz wywalczył na MŚ trzecie miejsce (1982). Opinie Janasa codziennie specjalnie dla Football LIVE

Kończy się zgrupowanie kadry w Arłamowie, została już tylko chwila do wylotu na mundial. Na obozie kadry byłem przez kilka dni. Przyjechałem do Arłamowa w środę i zobaczyłem, że jest tam mnóstwo ludzi. Słyszałem, że na otwarty trening przyjechało aż pięć tysięcy kibiców, chociaż wejść na zajęcia mogło 700 czy 800 osób. Ludzie zjechali na miejsce i jak tylko mogli, otaczali piłkarzy. To było szaleństwo. Sam też rozdałem bardzo dużo autografów, na pewno najwięcej od 2006 roku. Pomyślałem nawet, że chyba lepiej będzie za często nie wychodzić z hotelu, bo inaczej nie będzie chwili spokoju.

Okazało się, że aż taka gorączka panowała tylko tego jednego dnia. Później był spokój. Przynajmniej dla piłkarzy. Oni wszystko mieli świetnie zorganizowane. W hotelu mieli swoje piętro, swój basen, swoją siłownię. Byli odgrodzeni, raczej nie wychodzili na teren ogólnodostępny. A jak wyszli na chwilę i dali trochę podpisów, na przykład dzieciakom w Dzień Dziecka, to nawet dobrze. Trener Nawałka wie, że to też jest potrzebne i od czasu do czasu sam zachęcał chłopaków do wyjścia. Dzięki temu oni mogli się przekonywać, że kibice za nimi stoją, że w nich bardzo wierzą. To jest bardzo fajna sprawa.

Jestem przekonany, że kończące się zgrupowanie było dla naszej reprezentacji udane. Adam miał dokładnie rozpisany plan i go realizował. Zaczął już w Juracie. Na pewno na tyle, na ile mógł, ze swoim sztabem wyrównał poziom wytrenowania u zawodników. Możemy być spokojni o to, że reprezentacja dobrze wykorzystała ostatnie dwa tygodnie. Wiadomo, że to nie jest dużo czasu na przygotowania do mundialu, ale na pewno dało się zrobić i podbudowę kondycyjną, i trochę taktyki. I ważne, że chłopaków nie znużono. Były przerywniki – koncert, występ kabaretu, wizyta u prezydenta, odwiedziny rodzin. Takie rzeczy pozwalają się trochę zresetować i dalej pracować jeszcze lepiej.

Teraz kadra na pewno jest już w fazie mniej intensywnej pracy, już musi się zaczynać łapanie świeżości. W sparingach z Chile i Litwą pewnie jeszcze jej nie będzie, ale mam nadzieję, że trochę dobrej gry już zobaczymy. Fajnie by było pożegnać się z kibicami, rozgrywając niezłe mecze. Zwłaszcza że to by też utwierdziło chłopaków w tym, że dobrze przygotowali się do mistrzostw.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.