Mundial 2018. Paweł Janas dla Football LIVE: Niespodzianki? Może Mączyński, może Jędrzejczyk, na pewno Peszko [#11]

- Nawałka może negatywnie zaskoczyć Mączyńskiego. Niespodzianką będzie Peszko. I to niezależnie od decyzji trenera - komentuje Paweł Janas, ostatni selekcjoner, który był z Polską na mundialu (2006), a jako piłkarz wywalczył na MŚ trzecie miejsce (1982). W poniedziałek w Arłamowie Adam Nawałka wybierze 23-osobową kadrę na MŚ w Rosji. Selekcjoner skreśli dziewięciu piłkarzy. Opinie Janasa codziennie specjalnie dla Football LIVE

Będą niespodzianki, ale nie będzie sensacji. Bo jakie sensacje mogłyby być w kadrze na mundial? Adam Nawałka od lat prowadzi reprezentację, ma swoją sprawdzoną grupę piłkarzy i na tę grupę na pewno postawi. Oczywiście dobierze do niej młodych chłopaków, bo musi mieć zaplecze na przyszłość. Przecież wśród kluczowych zawodników są tacy mający po 33-34 lata i myślą o odejściu zaraz po mundialu.

Im bliżej wyborów Nawałki, tym częściej ludziom się przypominają moje powołania z 2006 roku. Zazdroszczę Adamowi jego sytuacji. Po pierwsze – jego najważniejsi zawodnicy grali w swoich klubach w minionym sezonie. Jedni grali bardzo dużo, inni trochę mniej, ale jednak wszyscy grali. A u mnie Dudek i Frankowski, o których zrobiła się największa awantura, siedzieli w swoich klubach na ławkach.

Po drugie - Adam ma ten komfort, że może się naprawdę konsultować ze swoimi asystentami, a już po wybraniu kadry może porozmawiać z odrzuconymi zawodnikami, wytłumaczyć im swoje decyzje. Ja nic nie mogłem. PZPN podpisał umowę z Polsatem, działacze wzięli pieniądze i obiecali, że dopiero na transmitowanej przez tę telewizje konferencji wszyscy się dowiedzą, kto pojedzie na mistrzostwa. Gdybym wcześniej pogadał z chłopakami, z których postanowiłem zrezygnować, to moje powołania mogłyby wyciec, bo któryś z niezadowolonych mógłby coś powiedzieć dziennikarzom. Nie mówiłem więc o swoich decyzjach nikomu, a później to się obróciło przeciwno mnie, wyszedłem na winnego i dziwaka.

Myślę, że do Adama też będą pretensje, ale oczywiście nieporównywalnie mniejsze. Kogo on może negatywnie zaskoczyć? Na przykład Krzysztofa Mączyńskiego. Chłopak był jego pewniakiem nawet do podstawowego składu, ale ostatnio stracił prawie dwa miesiące przez kontuzję i jeszcze nawet w Arłamowie tak naprawdę nie był w pełnej dyspozycji. Pod koniec sezonu kontuzja przeszkadzała też Arturowi Jędrzejczykowi. A i kiedy był zdrowy, to nie zbierał dobrych recenzji za swoje występy w Legii. Ale on raczej może być spokojny o miejsce w kadrze, bo jest wszechstronny, w obronie może zagrać praktycznie na każdej pozycji.

Niespodzianką na pewno będzie Sławomir Peszko. I to niezależnie od decyzji trenera. Jeśli Nawałka umieści go w kadrze, wielu się zdziwi i skomentuje, że Sławek jedzie do Rosji tylko dlatego, że koleguje się z Robertem Lewandowskim i jest od robienia atmosfery. A gdyby jednak Peszko na liście Nawałki się nie zmieścił, to znajdą się tacy, którzy się zmartwią, że trener odstawił swojego „zadaniowca”.

Sam do końca nie wiem co o Peszcze myśleć. Nie znam szczegółów planu Nawałki na niego, nie wiem, do jakich zadań trener go potrzebuje. Wygląda na to, że kiedy Peszko wchodzi na boisko, to ewentualnie potrzyma piłkę przy linii. Ale może on naprawdę robi atmosferę w szatni? Skoro trener od dawna na niego stawia, to widocznie dostaje coś, czego kadra potrzebuje.

Spodziewam się, że wśród dziewięciu graczy odrzuconych będzie Łukasz Skorupski, bo przez kontuzję pewnie nie wygrał rywalizacji z Bartoszem Białkowskim o miano trzeciego bramkarza. Pewnie Adam podziękuje też kilku młodym – Kędziorze, Dawidowiczowi, Frankowskiemu, Żurkowskiemu. Ale młodzi w kadrze też będą. A najmocniej z nich kibicuję Szymańskiemu. Chłopak ma 19 lat, w końcówce sezonu pomógł Legii zrobić mistrzostwo. Zaimponował mi i chciałbym, żeby dostał wielką szansę dalszego rozwoju.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.