Mundial 2018. Paweł Janas dla Football LIVE: Kotlety Lewandowskiego i przebieranki Krychowiaka nie mają znaczenia [#6]

- Ten dzień trzeba było po prostu wytrzymać, teraz można się wziąć do pracy. Nie wierzę, że telewizje będą debatować nad tym, jakiego kotleta zjada Robert Lewandowski - początek zgrupowania kadry w Arłamowie komentuje Paweł Janas, ostatni selekcjoner, który był z Polską na mundialu (2006), a jako piłkarz wywalczył na MŚ trzecie miejsce (1982). Opinie Janasa codziennie specjalnie dla Football LIVE

Wtorek to był taki dzień na zgrupowaniu kadry w Arłamowie, który trzeba było po prostu wytrzymać. Było jasne, że dziennikarze i kibice będą wyglądać kolejnych zjeżdżających na miejsce reprezentantów. Było też wiadomo, że PZPN i gospodarze hotelu muszą się spisać lepiej niż na starcie przygotowań do Euro 2016. Bardzo dobrze, że tym razem ludzie nie biegali za piłkarzami przewożonymi do hotelu z lądowiska. Fajnie, że zorganizowano to sprawniej i że jednocześnie nie można powiedzieć, że kibice coś stracili, że nie dostali od piłkarzy autografów, że odebrano im możliwość spotkania zawodników.

Obyło się też bez przebieranek Grześka Krychowiaka. Jeszcze w Juracie występował w eleganckim garniturze, podczas gdy pozostali byli w dresach. Widocznie dobrze się czuje, zwracając na siebie uwagę. Skoro tak jest, to proszę bardzo, przecież nikomu tym nie szkodzi. Chociaż wydaje mi się, że Anglii miał sam trochę problemów przez takie rzeczy.

Generalnie bilans dnia jest taki, że chyba wszyscy są zadowoleni, więc można spokojnie wziąć się do pracy. Nie wierzę, że spokoju nie będzie, że telewizje będą zaglądały chłopakom w talerze, że dziennikarze będą debatować nad tym, jakiego kotleta zjada Robert Lewandowski. To nie czas na takie rzeczy i według mnie wszyscy to rozumieją.

Oczywiście Arłamów to będzie też zabawa w chowanie pewnych rzeczy przez kadrę i w próbowanie odkrycia tych rzeczy przez dziennikarzy. Jasne jest, że każda redakcja chciałaby wszystko wiedzieć i wszystko przekazać. Tak samo wiadomo, że w interesie kadry jest, żeby media podawały jak najmniej szczegółowych informacji. Jeśli mogę, to apeluję: nie ułatwiajmy zadania naszym mundialowym przeciwnikom.

Myślę, że generalnie na razie jest i będzie słodko. I oby to się nie zmieniło. Pamiętam, że jak moja kadra wchodziła do finałów MŚ 2006, to też byliśmy głaskani i kochani, a później - tak naprawdę już po pierwszym meczu mistrzostw - nie było przebacz. Wiem po sobie, ile trzeba było przeżyć z dziennikarzami. Bo kibice to jeszcze jakoś doceniali, że chociaż w Niemczech nam nie wyszło, to wcześniej jednak coś zrobiliśmy. Adamowi [Nawałce] życzę, żeby nie przeżywał tego, co ja. Niech zawsze ma taki Arłamów pełen życzliwego zainteresowania i wiary w jego zespół.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.