Piłkarze Belgii w piątkowy wieczór mocno zawiedli swoich kibiców w meczu pierwszej kolejki Ligi Narodów. W Brukseli w derbach Beneluksu przegrali z Holandią aż 1:4. Dwa gole dla gości strzelił Memphis Depay (51., 65.), a po jednym Steven Bergwijn (40.) i Denzel Dumfries (61.). W doliczonym czasie gry honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Michy Batshuayi. Dzięki tak wysokiej wygranej Holendrzy objęli prowadzenie w "polskiej" grupie A4.
Belgijskie media bardzo skrytykowały postawę piłkarzy. - Słabe "Czerwone Diabły" tracą cztery gole z sąsiadami z Holandii. Belgowie zostali upokorzeni. Diabły musiały patrzeć ze wstydem na policzkach, jak zalany Heysel [stadion w Brukseli - red.] zamienił się w pomarańczowy festiwal folklorystyczny - pisze gazeta "Het Laatste Nieuws". Dziennikarze tej gazety dali też piłkarzom fatalne oceny. - Żenujący wieczór dla "Czerwonych Diabłów" przekłada się również na oceny. Co najmniej pięć jest niezadowalających, a jeden piłkarz dostał "3" w skali 1-10 - czytamy.
- Marsz żałobny do Kataru: "Czerwone Diabły" przegrywają 1:4 z Holendrami - tak tytułuje artykuł dziennik "De Standaard" i dodaje na wstępie, że Belgia poniosła najcięższą porażkę w derbach od 1976 roku i porażki na stadionie Feyenoordu Roterdam 0:5.
- Wygrana 4:2 z Holandią dała skrzydła Czerwonym Diabłom w 2012 roku, a teraz porażka 1:4 stawia obecne pokolenie zawodników przed lustrem. Nikt nie może zignorować faktu, że najlepsi belgijscy zawodnicy są w złej formie lub kiedyś osiągnęli szczyt formy. Można było również zauważyć, że trenerowi Martinezowi brakuje taktycznej elastyczności, aby uczynić bardziej stabilną drużynę - dodają dziennikarze.
- "Czerwone Diabły" mogły polować tylko na zbawiciela honoru. Monty Python śpiewał: „Zawsze patrz na jasną stronę życia". Belgia ma wiele do myślenia przed mundialem w Katarze. Eden Hazard musi złapać rytm meczowy, Martinez musi inaczej myśleć o swoim zawodzie, bo jego lojalni żołnierze są zmęczeni. Jego piłka nożna oparta na posiadaniu piłki została zniszczona przez Holendrów - pisze "De Standaard". Przypomina też, że już w środę kolejny trudny mecz. - W środę przeciwko Polsce Roberta Lewandowskiego czeka ich nowy test rzeczywistości.
"Klęska Belgii z Holandią" - to tytuł belgijskiego dziennika "Le Soir". - "Czerwone Diabły" zatonęły w piątek wieczorem przeciwko Holandii, co jest najwyższą porażkę w domu od 14 lat - dodają dziennikarze. Przypominają też statystyki: Belgia nie była pokonana trzema bramkami od czterech lat i meczu Ligi Narodów ze Szwajcarią. Natomiast trzema golami przed własną publicznością przegrała czternaście lat temu - z reprezentacją Maroka w sparingu. Belgowie ulegli Holendrom po raz pierwszy od 25 lat i meczu eliminacyjnego do mistrzostw świata.
Postawę Belgów skrytykował też Rafael van der Vaart, były reprezentant Holandii, zawodnik Ajaksu czy Realu Madryt. - Belgowie rozczarowali i byli naprawdę słabi. Wszyscy ich przeceniliśmy i są przereklamowani. Holandia zaprezentowała fantastyczny występ, ale Belgia… to jest De Bruyne, Lukaku, Hazard, Mertens, a potem trochę się zatrzymuje - przyznał Van der Vaart.
Skrytykował też napastnika Hansa Vanakena. - Czasami słyszę o lidze belgijskiej i ciągle: Vanaken, Vanaken, Vanaken i że jest dobry i strzela kilka goli. A potem czegoś oczekuję. Ale potem zostaje zmieniony w przerwie - dodał Van der Vaart.
Piłkarze Belgii też byli zdenerwowani. - Nie ma wymówek dla tej porażki. To była trudna noc. - powiedział bramkarz Simon Mignolet. - To bardzo bolesna porażka. Holendrzy mieli równie ciężki sezon jak my. To nie powinno być wymówką. Część fizyczna nie jest wadą dzisiejszej nocy. W szczególności mieliśmy trudności z kontrolowaniem napastników rywali. Ta porażka stawia nas obiema nogami na ziemi - dodał Jan Vertonghen, obrońca reprezentacji Belgii.
Ze spokojem na klęskę zareagował za to trener Belgów. - Tego potrzebowaliśmy, aby przygotować się do mistrzostw świata. To trudny wynik, ale jasne jest, że wiemy, nad czym musimy popracować. Mistrzostwa świata są dopiero w listopadzie. Musimy wykorzystać Ligę Narodów, aby przygotować się do mundialu - przyznał Roberto Martinez.
Kolejne mecze Ligi Narodów już w środę, 8 czerwca. Belgowie zmierzą się w Brukseli z Polską, a Holendrzy zagrają w Cardiff z Walią. Początek obu spotkań o godz. 20.45.