Reprezentacja Łotwy podejmowała u siebie w ramach Ligi NarodówAndorę. Oba zespoły grają w lidze D i było to ich pierwsze starcie w tegorocznych rozgrywkach.
Podczas jednej z akcji w okolicy pola karnego Andorczycy sfaulowali swojego rywala i w efekcie czego arbiter podyktował rzut wolny dla Łotwy. Do wykonania stałego fragmentu gry szykowało się dwóch Łotyszów, zaś reprezentacji Andory ustawili się w polu karnym, aby kryć swoich przeciwników. Wtedy wydarzyło się coś niespotykanego.
Kiedy Łotysz posyłał piłkę w szesnastkę, obrońcy drużyny gości nagle wybiegli z pola karnego. Chcieli założyć pułapkę ofsajdową. I trzech piłkarzy rzeczywiście było na pozycji spalonej w momencie podania. Ale jeden nie. I to właśnie ten dopadł do piłki i umieścił ją w siatce. Wszystko wyglądało kuriozalnie, co możecie zobaczyć na tym nagraniu:
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Jak się okazuje podobne zagranie obrońcy reprezentacji Andory zastosowali już w przeszłości. Podczas spotkania eliminacji do Euro 2020 z Turcją zagrali niemal identycznie w obronie przy stałym fragmencie gry dla Turków. Wówczas jednak nie padła bramka dla przeciwników.
W piątkowym meczu Łotwa ostatecznie wygrała z reprezentacją Andory 3:0. Bramki dla Łotyszów zdobyli Janis Ikaunieks z rzutu karnego oraz dwie Roberts Uldrikis. W tabeli ligi D prowadzi z trzema punktami prowadzi Łotwa. Ostatnie miejsce zaś zajmuje Andora.