0:1 z Meksykiem, 0:0 z Bośnią, 1:1 z Włochami, 1:1 z Hiszpanią. Frank De Boer jako selekcjoner reprezentacji Holandii nie wygrał czterech pierwszych meczów. - Nie strzelamy dużo goli? Spokojnie, zaczniemy - przekonywał De Boer. I w niedzielę jego zespół strzelał. Nie minął kwadrans, a już prowadził z Bośnią 2:0. Po bramkach Georginio Wijnalduma, który celnymi strzałami wykańczał zespołowe akcje Holendrów.
Po przerwie Holandia też grała ofensywnie i zespołowo. I też miała okazje do zdobycia kolejnych bramek. Wykorzystała jedną - w 55. minucie Denzel Dumfries przebił się przez obronę, a Memphisowi Depayowi wystarczyło tylko dostawić nogę. Bośnia odpowiedziała jednym trafieniem - w 63. minucie, kiedy honorową bramkę zdobył rezerwowy Smail Prevljak, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku.
Zwycięstwo Holandii sprawia, że Polska - jeszcze przed niedzielnym meczem z Włochami, godz. 20.45 - jest już pewna utrzymania w Dywizji A. By wywalczyć awans do turnieju finałowego, zespół Jerzego Brzęczka w dwóch ostatnich spotkaniach musi zdobyć cztery punkty. Gdyby Holandia nie wygrała z Bośnią, to Polska w przypadku pokonania Włoch zapewniłaby sobie 1. miejsce w grupie.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .