To będzie mecz sezonu dla obu ekip. Chelsea traci 13 punktów do drugiego w tabeli Premier League Liverpoolu, więc w Londynie nikt już raczej nie myśli o mistrzostwie. Marzenia zostały przekierowane na Ligę Mistrzów. Real Madryt kroczy za to po zwycięstwo w Primera Division, ale dla kibiców w białych koszulkach zawsze najważniejsza jest Champions League.
To nie był łatwy weekend dla kibiców obu klubów. Chelsea przegrała z głównym kandydatem do spadku, Brentford 1:4. Wszystkie bramki podopieczni Tuchela stracili w drugiej połowie. Nieskuteczny okazał się niezawodny do tej pory Kai Havertz. Zaskakująco wyglądało ustawienie londyńczyków. Grafiki sugerowały 1-4-4-3 z Ziyechem, Wernerem i Havertzem w ataku. Ostatecznie okazało się, że ten pierwszy grał bardziej jako wahadłowy, a Chelsea zagrała w formacji 1-3-5-2.
Szokująca porażka nadeszła tuż po przerwie reprezentacyjnej. Trzeba jednak przypomnieć, że dokładnie rok temu po przerwie reprezentacyjnej Chelsea również dość zaskakująco przegrała z West Bromwich Albion, aby kilka dni potem wygrać 2:0 z FC Porto w Lidze Mistrzów. W Londynie liczą na powtórkę.
Real Madryt za to wygrał ligową potyczkę z zawsze groźną Celtą Vigo. Ekipa Carlo Ancelottiego nie zaprezentowała się jednak najlepiej. Real zagrał dokładnie tak, jak gra od początku obecnego roku - z wielkimi problemami w ataku. Brakowało intensywności, a wszystkie bramki padały z rzutów karnych. Rzadko się zdarza, żeby sędzia w jednym meczu aż trzy razy wskazał na jedenasty metr. Tym razem Benzema wykorzystał dwa rzuty karne, a jego Real zdobył kolejne cenne trzy punkty.
Królewscy w każdym ligowym meczu męczą się niemiłosiernie, ale regularnie punktują. Do końca sezonu zostało im osiem spotkań i mają 12 punktów przewagi nad drugą Barceloną, która ma jeden mecz do nadrobienia. Real Madryt nie gra zbyt imponująco, ale wszyscy dobre wiemy, że Liga Mistrzów wzbudza dodatkowe siły w każdym zawodniku z Madrytu.
Obie ekipy stanęły naprzeciw siebie rok temu w półfinale Ligi Mistrzów. Wtedy górą byli zawodnicy Chelsea. W pierwszym meczu padł remis 1:1, ale w drugim londyńczycy po golach Masona Mounta i Timo Wernera zapewnili sobie awans do wielkiego finału.
Zespół z Hiszpanii do Londynu udał się bez swojego trenera Carlo Ancelottiego, który wciąż jest na kwarantannie. Oprócz niego w kadrze z powodu kontuzji zabraknie Isco, Edena Hazarda, a także Luki Jovicia. Po stronie Chelsea kontuzjowani są Callum Hudson-Odoi i Ben Chilwell. Pod znakiem zapytania stały występy Andreasa Christensena i Christiana Pulisica, ale Thomas Tuchel w wypowiedziach dla mediów rozwiał wątpliwości. Obaj będą gotowi do środowego szlagieru.
Courtios - Mendy, Alaba, Militao, Carvajal - Kroos, Casemiro, Modrić - Vinicius, Benzema, Rodrygo/Asensio (1-4-3-3)
Mendy - Ruediger, Silva, Christensen - Alonso, Kovacić, Jorginho, Kante, Azpilicueta - Pulisic/Werner Havertz (1-3-5-2)
Mecz będzie transmitowany w Polsacie Sport Premium 1, a transmisje online można obejrzeć w Polsat Box Go i Canal+ Online. Spotkanie skomentuje duet Marcin Lepa - Andrzej Niedzielan. Start o godz. 21, w środę, 6 kwietnia.