Piłkarze Sydney FC, w którym jeszcze do niedawna występował Adrian Mierzejewski, pewnie zmierzają po swój czwarty w historii triumf w sezonie zasadniczym. Mimo trzech meczów rozegranych mniej ekipa ze stolicy stanu Nowej Południowej Walii ma aż siedem punktów przewagi nad drugim w tabeli Melbourne City. Różnica ta może wzrosnąć do nawet dziesięciu „oczek”, jeśli w sobotnich derbach Sydney trener Steve Corica znajdzie w końcu sposób na rywala zza miedzy.
Tak się składa, że Western Sydney Wanderers jest jedynym w tym sezonie zespołem, który zdołał pokonać lidera A-League, i to dwukrotnie. Obie drużyny mierzyły się ze sobą przed miesiącem - wtedy Wanderers wygrali 1:0 po golu głową Mitcha Duke’a. W kontekście całego sezonu sobotni mecz będzie zdecydowanie ważniejszy dla ekipy z zachodu, która wciąż walczy o miejsce w play-offach. Do miejsca gwarantującego grę w finałach traci dwa punkty. FC Sydney ma komfortową sytuację w tabeli, ale na derby, zwłaszcza w obliczu ostatnich porażek z Wandereres, z pewnością wyjdzie podwójnie zmotywowane. Przewidujemy remis po zaciętym starciu.
W Chinach sytuacja związana z koronawirusem powoli się stabilizuje. Jeśli chodzi o wydarzenia sportowe, zdecydowanie najłatwiej do gry wrócić było e-sportowcom. Po krótkim zawieszeniu ligowych rozgrywek w League of Legends spowodowanym pandemią zmagania zostały wznowione. Gracze nie rywalizują jednak w halach z udziałem fanów, jak miało to wcześniej miejsce, tylko w pełni online, pozostając w siedzibach swoich zespołów.
W sobotę warto śledzić starcie Topsports Gaming - Invictus Gaming. Większość kibiców ligi LPL spodziewa się zwycięstwa tych drugich, mistrzów świata z 2018 roku i półfinalistów z zeszłego. Invictus są zresztą w świetnej formie. Wygrali ostatnio pięć kolejnych meczów, co jest najlepszą serią w całej lidze, i zajmują 1. miejsce w tabeli - gwarantujące grę w półfinałach play-offów (trzy najlepsze ekipy LPL zagrają na mistrzostwach świata).
Choć większość lig siatkarskich na Starym Kontynencie została zawieszona w związku z pandemią koronawirusa, rosyjska Superliga kontynuuje zmagania (bez udziału kibiców). Co więcej, w czwartek, mimo ogłoszenia dwa dni wcześniej przez Europejską Konfederację Piłki Siatkowej zawieszenia wszystkich organizowanych przez nią rozgrywek, w Nowosybirsku w drodze wyjątku rozegrany został półfinałowy mecz Pucharu CEV. Zenit Sankt Petersburg uległ w nim na wyjeździe miejscowemu Lokomotiwowi 1:3 (22:25, 23:25, 25:23, 22:25).
Siatkarze Zenitu to prawdopodobnie jedna z najbardziej zapracowanych obecnie drużyn sportowych na świecie. W niedzielę ponownie wyjdzie na parkiet, tym razem w ramach 1/8 finału play-offów Superligi. Przed tygodniem Zenit pokonał Belogorie w trzech setach (26:24, 25:20, 25:17) i w rewanżu również będzie zdecydowanym faworytem. Każdy rezultat inny niż zwycięstwo i awans do ćwierćfinału ekipy z Sankt Petersburga, trzeciego zespołu poprzedniego sezonu Superligi, byłby dużą niespodzianką. Niespodzianką, do której naszym zdaniem raczej nie dojdzie.
Gra w zakładach bukmacherskich może uzależniać i jest dozwolona od 18. roku życia.