Beitar upokorzony, teraz Barcelona! ?
Mauro Cantoro, pomocnik Wisły
Zagraliśmy naprawdę bardzo skoncentrowani. Za wszelką cenę chcieliśmy uniknąć takich błędów, jak w Jerozolimie. Efekty naszej pracy na boisku było widać. To tylko jeden wygrany mecz. Zagraliśmy dla naszych kibiców, którzy na pewno wierzyli w nasz awans. Teraz przyjdzie czas na kolejne starcia, przecież czeka na nas Barcelona. Nie można porównywać tych dwóch meczów z Beitarem. Pierwszy zagraliśmy na ciężkim terenie, gdzie mieliśmy przeciwko sobie całe trybuny. Wczoraj, przed własną publicznością wyglądało to już zupełnie inaczej. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i zasłużenie wygraliśmy. Wiedzieliśmy, że już jedna bramka dalej nam awans, ale nie zamierzaliśmy na tym poprzestać, bo zawsze można coś stracić w głupi sposób. Atakowaliśmy do końca i licznik zatrzymał się na piątce.
Maciej Skorża, trener Wisły
Rzadko zdarza się, by mecz o taką stawkę udało się zagrać tak dobrze jak nam. Taktyka na spotkanie została w całości wykonana. Jestem pełen uznania dla piłkarzy, bo szybko potrafili zmienić styl gry w porównaniu do tego, co zaprezentowaliśmy w Jerozolimie. Beitar miał wyjątkowo zły dzień. Gra im się nie układała, a nam wręcz przeciwnie. Z sytuacji na sytuację łapaliśmy wiatr w żagle. Beitar uważam za bardzo dobrą drużynę ze świetnymi piłkarzami w składzie. Wynik nie oddaje klasy drużyny z Jerozolimy.
Junior Diaz zdał dziś bardzo ważny egzamin i potwierdził jak wartościowym jest zawodnikiem. I z tego cieszę się podwójnie. Barcelona? To dla nas ogromne wyzwanie. Rywalizacja z tak legendarną drużyną, to dla nas ogromna szansa. Nie podejdziemy do tego meczu na zasadzie przygody. Do awansu do Ligi Mistrzów został nam jeden krok i liczę, że wszyscy zrobimy wszystko, by w Barcelonie zagrać dobry mecz i przywieźć korzystny wynik. A z Beitarrem pokazaliśmy, że na swoim boisku potrafimy skutecznie grać. Choć tak świetnego wyniku z Barceloną pewnie nie powtórzymy.
Itzhak Shum, trener Beitaru
To nie był dla nas dobry wieczór. Jestem rozczarowany wynikiem, ale Wisła była lepsza. Rywale niczym nas nie zaskoczyli, wiedzieliśmy, że na własnym boisku są bardziej skuteczni. Od pierwszej bramki wszystko szło już ku zwycięstwu Wisły. W przerwie nie musiałem dużo mówić piłkarzom, już wtedy byli w minorowych nastrojach.