Droga na mundial. Azjatów przygody na mundialu

Przygody reprezentacji z Azji nie obfitowały w wielkie sukcesy na mundialu, a największy z nich był jednym z największych skandali w historii tej imprezy. Mimo to dziś nie wyobrażamy sobie mundialu bez zespołów właśnie z tego rejonu świata, a my przygotowaliśmy dla was krótki przegląd najważniejszych wydarzeń związanych z Azjatami na mistrzostwach świata.

Relacje Z czuba są fajne? Pomóż nam je robić ?

Materiał powstał w ramach "Tygodnia Azjatyckiego" projektu "Continental - Droga na mundial"

1. 1938: Debiut Azji: Indie Holenderskie odpadają w pierwszej rundzie

Pierwszy kraj z Azji, który pojechał na mundial, to Indie Holenderskie - dzisiejsza Indonezja. Mistrzostwa, które odbywały się we Francji, od początku były rozgrywane w fazie pucharowej - przegrywający odpadał. Nikogo więc chyba nie zdziwi, że podopieczni Holendra Johana Mastenbroeka przyjechali z Dalekiego Wschodu tylko na jeden mecz, po czym musieli wracać do domu. Lepsi od nich okazali się Węgrzy, którzy wygrali 6:0. Jak się później okazało, kolejną ekipę z Azji tamtejsi kibice na mundialu zobaczyli dopiero w 1954 r. Na turniej do Szwajcarii przyjechała wtedy Korea Południowa (przegrała oba mecze, nie strzeliła żadnej bramki, straciła aż szesnaście). Poniżej krótki materiał na temat klęski z Węgrami.

 

2. 1950: Indie nie przyjechały, bo za drogo

Azjaci mogli zobaczyć swoją reprezentację już w 1950 r. na mundialu w Brazylii. Prawo gry na tym turnieju wywalczyły sobie Indie. Jak się jednak okazało, piłkarze z Indii nie mogli wybrać się do Brazylii z powodu zbyt drogich kosztów podróży. Co ciekawe, FIFA nie zdecydowała się na wzywanie zastępstwa. Jedna z grup zamiast czterech drużyn liczyła trzy zespoły.

3. 1958-1966: Krótka przerwa, później bohaterowie z Korei Północnej zostali pokonani przez Eusebio

Wspomniany dramatyczny występ Korei Południowej na długo pozostał ostatnim, co Azjaci zobaczyli w wykonaniu swoich zespołów na mundialu. Później kwalifikacje na turniej zostały tak zreformowane, że ich zespoły musiały się mierzyć w barażach z zespołami z innych stref. Tym samym dopiero w 1966 r. do Anglii przyjechała Korea Północna. Porażka ZSRR i remis z Chile wskazywały na to, że Koreańczycy odpadną już po pierwszej rundzie. W ostatnim meczu sensacyjnie pokonali jednak Włochów i awansowali do ćwierćfinału. Był to pierwszy przypadek, w którym zespół spoza Europy lub którejś z Ameryk wyszedł z grupy.

Co ciekawe, wiele wskazywało na to, że to nie koniec przygody. Po 22 minutach ćwierćfinału z Portugalią Korea prowadziła 3:0. Wtedy jednak do akcji wkroczył Eusebio, który strzelił cztery bramki, a ekipa z Europy ostatecznie wygrała 5:3, awansując do najlepszej czwórki.

Poniżej możecie zobaczyć krótki skrót ze zwycięstwa Korei Północnej nad Włochami:

 

4. 1998: Po co czekać ze zwolnieniem trenera do końca turnieju?

Azjaci nie należą do cierpliwych. Do Francji w 1998 r. pojechały cztery tamtejsze reprezentacje - dwie z nich wracały z innymi selekcjonerami. Piłkarze Arabii Saudyjskiej po tym, jak przegrali z Danią i Francją (tracąc łącznie pięć bramek), w ostatnim meczu byli prowadzeni przez Mohammeda Al-Kharashiego, po tym jak zwolniony został Brazylijczyk Carlos Alberto Parreira. Do tego samego doszło w ekipie Korei Południowej. Po porażce 1:3 z Meksykiem i 0:5 z Holandią Cha Bum-Kun został zastąpiony przez Kim Pyunga-Seoka.

koreakorea Fot.

5. 2002: Skandal za skandalem, Korea blisko podium

W 2002 r. miał miejsce pierwszy w historii mundial na koreańskiej ziemi. Organizacji podjęły się Japonia i Korea Południowa. Nikt jednak nie przypuszczał, że impreza zakończy się w atmosferze skandalu. Począwszy od 1/8 finału Koreańczycy byli mocno wspierani przez sędziów. Najpierw w 1/8 finału Koreańczycy pokonali Włochów po dogrywce 2:1. Czerwoną kartę dostał Francesco Totti, a sędzia pozwalał Koreańczykom na bardzo brutalną grę, jednocześnie nie odgwizdując przynajmniej jednego karnego dla Włochów.

W ćwierćfinale rywalem podopiecznych Guusa Hiddinka byli Hiszpanie. Sędzia nie uznał dwóch poprawnie strzelonych przez Hiszpanów goli. Ostatecznie w rzutach karnych lepsi okazali się piłkarze z Azji.

W półfinale nie było już jednak sposobu na wyeliminowanie Niemców, a jedyna w tym meczu bramka Ballacka padła w bezdyskusyjnie słuszny sposób. Mecz o trzecie miejsce Koreańczycy przegrali z Turcją (2:3).

Poniżej możecie zobaczyć kompilacje sędziowskich pomyłek na korzyść Korei z tego turnieju.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.