Misja Brazylia. Edi Andradina: Europejczycy się dziwią!

Brazylia kocha tę grę jak żaden inny kraj. Kobiety, dzieci, tam wszyscy żyją piłką - mówi Edi Andradina, brazylijski piłkarz, który w 2005 roku trafił do polskiej ekstraklasy, a po zakończeniu kariery w 2013 roku postanowił na stałe zostać w naszym kraju

- Kiedy reprezentacja Brazylii gra zwykły mecz, to kraj stoi. Zamykane są sklepy, wiele firm daje pracownikom wolne. Jeśli zagramy w finale mundialu we własnym kraju, to chyba prezydent zdecyduje się ustanowić dzień wolny od pracy dla wszystkich. W Polsce rekord oglądalności jest, gdy przed telewizorami zbierze się 15 milionów ludzi. W trakcie mundialu w Brazylii mecze będzie pewnie oglądać 90 proc. narodu, czyli po 180 mln ludzi. Brazylia kocha tę grę jak żaden inny kraj. To nie są puste słowa. Kobiety, dzieci, tam wszyscy żyją piłką. Już się zaczęły wielkie rozmowy o turnieju, a w czerwcu i lipcu to będzie gorączka. Każdy, kto tam pojedzie, przeżyje więcej niż sobie wyobraża. Jako mały chłopak marzyłem o tym, co teraz dostanie trochę ponad 20 naszych zawodników. Oni będą pod presją, ale brazylijscy piłkarze zawsze pod nią grają i prawie zawsze sobie radzą. Dlatego bądźcie spokojni, że i teraz nie zawiodą. Dadzą widowisko. Fajnie byłoby pokonać w finale Argentynę, ale ona jest poziom niżej, dlatego chciałbym meczu o tytuł z Hiszpanią. Chyba cały świat uznałby, że taki mecz byłby godny zamknięcia niezapomnianego turnieju. Brazylijski mundial będzie najlepszy, Europejczycy się zdziwią.

Więcej o:
Copyright © Agora SA