Dla Lewandowskiego będzie to nie tylko pierwsze niesparingowe spotkanie w barwach Bayernu Monachium, ale też szansa na pierwsze poważne trofeum z nowym klubem. Z Borussią zdobył Superpuchar w ubiegłym roku, a teraz ma szansę swojej byłej drużynie go odebrać. I to na stadionie w Dortmundzie.
Nic dziwnego, że na konferencji prasowej Borussii Lewandowski był bohaterem numer jeden. Zapytany o Polaka trener Juergen Klopp podszedł do sprawy z humorem. - Myślę, że "Lewy" już się tutaj wystarczająco naświętował - powiedział i po chwili dodał: - Na pewno będzie dużo ciepłych uścisków, ale potem zaczniemy grać w piłkę. On jest silnie ukierunkowany na sukces, ale mam nadzieję, że my też.
Na temat Lewandowskiego wypowiedział się też pomocnik Sebastian Kehl. - Na pewno nie może się spodziewać, że ludzie będą tu wiwatowali na jego cześć, tak jak kiedyś. Ale na pewno go zaakceptują, tak jak zrobili to, gdy odchodził - stwierdził były kapitan.
O pierwsze trofeum w sezonie tradycyjnie już zagrają zwycięzca krajowego pucharu oraz triumfator Bundesligi. Oba tytuły, podobnie jak przed rokiem, przypadły Bayernowi, a BVB zagra dlatego, że jest wicemistrzem Niemiec. Obie ekipy zmierzą się w meczu o Superpuchar po raz trzeci z rzędu. W 2012 roku lepszy okazał się Bayern, który wygrał 2:1 (jedyną bramkę dla przegranych zdobył Lewandowski), natomiast przed rokiem triumfowała drużyna z Zagłębia Ruhry. Wówczas po raz pierwszy w oficjalnym meczu na ławce trenerskiej Bawarczyków zasiadł Hiszpan Josep Guardiola, który musiał pogodzić się z porażką 2:4.