Ramos zdawał egzaminy na prawo jazdy w 2010 r., w Berlinie. Na sprawdzian teoretyczny miała jednak przyjść inna osoba, która podała się za Kolumbijczyka. Miała jednak jaśniejszą niż on skórę, przez co oszustwo wyszło na jaw.
Sprawą zajęły się już organy ścigania i jeśli ta wersja się potwierdzi, to sąd może ukarać byłego piłkarza Herthy dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów.
Znacznie gorsze konsekwencje mogą jednak spotkać Ramosa w przypadku, gdy zostanie udowodnione, że podstawiona osoba zdała za niego egzamin. Oznaczałoby to, że od 2010 r. Ramos jeździ samochodem bez wymaganych uprawnień. A za takie wykroczenie grozi już nawet do roku więzienia.
Ramos, który w kwietniu tego roku porozumiał się w sprawie przejścia do Borussii Dortmund, przebywa obecnie z reprezentacją Kolumbii na mundialu, więc dziennikarzom nie udało się zdobyć jego komentarza do całej sprawy. Co ciekawe, napastnik oficjalnie został podopiecznym Juergena Kloppa dokładnie 1 lipca. Wicemistrzowie Niemiec zapłacili za niego berlińczykom 9,3 miliona euro.
Na MŚ Ramos zagrał jak na razie tylko w dwóch meczach - w pełnym wymiarze z Japonią oraz tylko sześć minut z Urugwajem. Gola nie strzelił, ale Kolumbia radzi sobie na turnieju rewelacyjnie. Po pokonaniu Urugwaju awansowała do ćwierćfinału, w którym w piątek zmierzy się z Brazylią.