Borussia, która mecz w Hamburgu zaczęła z Łukaszem Piszczkiem i Robertem Lewandowskim w składzie, znowu zawiodła. Jeśli Leverkusen wygra wieczorem z Wolfsburgiem, odskoczy dortmundczykom na cztery punkty. Czwarte w tabeli Schalke traci do BVB już tylko jedno oczko.
W sobotę w roli trenera HSV debiutował Mirko Slomka, który po ostatnich porażkach zastąpił Holendra Berta van Marwijk. Lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć.
Goście w pierwszej połowie grali bardzo nieskładnie. Brakowało Reusa, którego Klopp posadził na ławce rezerwowych. Tuż przed końcem pierwszej połowy obrona popełniła fatalny błąd. Lasogga ograł w polu karnym Schmelzera i Friedricha i po nodze tego drugiego zdołał dośrodkować. Piłka trafiła prosto na głowę Jiracka, który z łatwością trafił do siatki obok bezradnego Weidenfellera.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Reus, ale obraz gry nie zmienił się. HSV przeważało i w 59. minucie podwyższyło na 2:0. Sahin stracił piłkę w okolicy środka boiska, ta trafiła do Arslana, który ładnym prostopadłym podaniem uruchomił Lasoggę. Ten wyszedł sam na sam z Weidenfellerem i pewnie wykorzystał sytuację.
Ostatnia bramka dla HSV padła tuż przed końcem meczu. Calhanoglu wykonywał rzut wolny z 45 (!) metrów. Zdecydował się na strzał. Piłka obrała dziwną trajektorię i wpadła Weidenfellerowi za kołnierz. [ZOBACZ]
Lewandowski w sobotę nie błyszczał i zszedł z boiska w 67. minucie. Zmienił go Ducksch. Piszczek rozegrał cały mecz.