Die Welt: Bayern? Lewandowski powinien to jeszcze raz przemyśleć

- Kto powiedział A, wcale nie musi powiedzieć B, bo to A mogło być fałszywe - cytuje niemieckiego pisarza Bertolta Brechta Die Welt. Gazeta przywołała te słowa, aby zobrazować sytuację Roberta Lewandowskiego. - Zagrał z Bayernem świetny mecz, pokazał, że jest profesjonalistą. Nie umarł: on żyje i się śmieje. Przez ten rok wszystko się może zdarzyć, jego transfer wcale nie jest pewny. Poza tym wcale nie musi pasować do koncepcji Guardioli - pisze Die Welt.

Od miesięcy pisze się i mówi o transferze Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium. Kiedy wydawało się, że Polak, któremu za rok kończy się kontrakt z klubem z Dortmundu, jest już pewny nowego angażu, ktoś w Borussii powiedział: nie. Na transfer nie zgodzili się mianowicie trener Borussii Juergen Klopp oraz dyrektor sportowy klubu Michael Zorc. Po meczu o Superpuchar Niemiec Polak odniósł się do tej sytuacji.

- W drużynie, między kolegami, czuję się dobrze, ale mam trochę kłopotów z innymi osobami - powiedział Lewandowski. Nie uściślił, o kogo dokładnie chodziło. Wcześniej też nie krył swojego niezadowolenia. Był przekonany, że w tym sezonie będzie już grał w koszulce Bayernu.

Lewandowski żyje i się śmieje

Polski napastnik zostaje w Borussii, przynajmniej na rok. W sobotę jego zespół zrewanżował się Bayernowi za zeszłoroczne porażki (finał Ligi Mistrzów, Bundesliga, Puchar Niemiec) i wygrał Superpuchar Niemiec. Wynik 4:2 ucieszył kibiców. Lewandowski bramki nie zdobył, ale rozegrał świetne spotkanie, był bardzo aktywny i wypracował kolegom dwa gole.

- Borussia upiekła dwie pieczenie przy jednym ogniu. Nie ma już strachu, że Bayern w tym roku będzie grał w innej lidze, że będzie poza zasięgiem. Nie ma też co się bać o Lewandowskiego, on nie chce dotrwać tylko do końca kontraktu - pisze Die Welt.

Gazeta dodaje, że przez ostatnie tygodnie wszyscy starali się dostrzec w Lewandowskim oznaki zniechęcenia. Śledzili jego każdy krok na treningach, analizowali miny.

- No i teraz wszystko jasne! Lewandowski pokazał najwyższą klasę! Jest tak samo zmotywowany jak podczas majowego finału Ligi Mistrzów. A jego ciało pokazuje, że ma się jeszcze lepiej. Każdym zagraniem krzyczał: jestem profesjonalistą. Lewandowski nie cierpi: on żyje i się śmieje - dodaje Die Welt.

Koncepcja Guardioli i tatuaż Heidi Klum

- Napastnik Borussii Dortmund powinien rozważyć, czy na pewno pasuje do Bayernu - pyta Die Welt.

Nowy trener Bayernu Pep Guardiola będzie, zdaniem gazety, starał się wpoić drużynie z Monachium coś ze stylu FC Barcelony, którą wcześniej prowadził. Kluczem do tego ma być znalezienie kogoś, kto mógłby imitować grę Leo Messiego. Guardiola już określił nowe zadania dla napastnika Bawarczyków Mario Mandżukicia - Chorwat, który dotąd czekał z przodu na piłkę, od teraz ma biegać wzdłuż i wszerz boiska i częściej włączać się do gry.

- Tylko że Mario Mandżukić nie jest jest Leo Messim. Nie jest nim również Robert Lewandowski. Może się okazać, że gdyby dostał w Bayernie swoją wymarzoną koszulkę z numerem 9, wzmocniłby tylko ławkę rezerwowych. Monachijską titi-takę grać mają Mueller, Goetze i Shaqiri - czytamy w Die Welt.

I jeszcze smaczek: gazeta porównuje miłość Lewandowskiego do Bayernu do uczucia, jakie żywiła do piosenkarza Seala Heidi Klum. Niemiecka modelka wytatuowała sobie nawet na ręce napis ''Seal''. Później musiała usuwać tatuaż.

- Pewne jest, że Lewandowski nie śpi jeszcze w pościeli z logo Bayernu Monachium. Nie wytatuował sobie ani napisu "Uli" [Uli Hoeness, prezes Bayernu], ani Pep [Pep Guardiola, trener Bayernu]. Nigdy nie wyrzucaj starego wiaderka, jeśli nie jesteś pewien, czy nowe nie jest dobre - kończy Die Welt.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.