Marek Papszun tuż po zdobytym historycznym mistrzostwie Polski niespodziewanie opuścił ekipę Rakowa Częstochowa. Jego decyzja wywołała ogromne poruszenie w środowisku piłkarskim i została przyjęta ze sporym zaskoczeniem. Szkoleniowiec zapisał się annałach historii klubu, tworząc mistrzowski zespół, który swoim stylem przyciągał uwagę neutralnych fanów. Po krótkim rozbracie wrócił do pracy przy piłce nożnej, ale w zupełnie innej roli. Obecnie spełnia się w roli eksperta telewizji CANAL+Sport przy okazji meczów Ekstraklasy.
W miniony weeked Papszun pojawił się w studiu telewizyjnym, gdzie był gościem programu Liga+Ekstra. 49-latek został zapytany o problemy Pogoni Szczecin, która znajduje się w niemałym kryzysie. Zdaniem Papszuna, na ostatnie nieudane występy ekipy z Pomorza trzeba patrzeć szerzej i wziąć pod uwagę różne aspekty. Mowa tu o kontuzjach, ale też kwestiach taktycznych.
- Trzeba szerzej i głębiej spojrzeć na ich grę. Ta asekuracja trochę nie funkcjonuje - stwierdził, cytowany przez portal transfery.info.
- Dodatkowo przy okazji budowania ataku zawodnicy są zbyt daleko od siebie, a to przekłada się później na doskok po stracie piłki. Mnóstwo miejsca pozostawiają przeciwnikowi i podobnych sytuacji było jeszcze kilka. Z Radomiakiem mieli wiele trudności i kto wie, czy nie wynika to z mentalności po wysokiej porażce w Belgii - dodał Papszun.
Pogoń Szczecin udanie rozpoczęła sezon. W pierwszych dwóch kolejkach ligowych pokonała na wyjeździe Wartę Poznań (1:0) oraz przed własną publicznością Widzew Łódź (2:1). Wyeliminowała również irlandzki Linfield w ramach 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. A później przyszła seria dwóch wielkich rozczarowań. Najpierw "Duma Pomorza" poniosła sromotną klęskę w Lidze Konferencji Europy przeciwko Gentowi (0:5), nie nawiązując nawet walki z rywalami, a w weekend na boiskach Ekstraklasy Pogoń poległa na własnym stadionie z Radomiakiem Radom (0-2).
Już w najbliższy czwartek, 17 sierpnia Pogoń zmierzy się z Gentem w rewanżowym spotkaniu. Pierwszy gwizdek o godzinie 18:00.