Primera Division. Galaktyczna polityka Barcelony

Kwota 90 mln euro, jaką zdaniem angielskich mediów Barcelona jest gotowa wydać na Luisa Suareza, brzmi absurdalnie, o ile na rynku futbolowym absurdy w ogóle istnieją.

Suarez - Messi - Neymar - czy tak miałby wyglądać atak Barcelony w nowym sezonie? Nie wygląda to źle, choć tylko w teorii. Kataloński "Sport" zrobił ankietę wśród czytelników, z których większość to kibice Barcy. 67 proc z nich uważa, że racjonalna kwota transferu za 27-letniego Urugwajczyka to 40-60 mln euro.

Niedawno dyrektor Barcy Andoni Zubizarreta powiedział, że Pedro jest nie do sprzedania. Czyli byłby rezerwowym? To już drugi rok, kiedy wychowanek "La Masia" mający aspiracje do gry w "La Roja", zaczynałby mecze na ławce. Trzeba by zapewne sprzedać Alexisa Sanchez, który ma za sobą lepszy występ na mundialu niż Suarez, jest młodszy, tańszy, ale można się go pozbyć. Zapewne niedrogo. Kto bogatemu zabroni?

Nie rozumiem jednego. Przed rokiem Barca potrzebowała stopera, tymczasem kupiła sobie Neymara. Za 86 mln. Zakończyło się to klapą - pierwszym do 2008 roku sezonem bez trofeum. Czy teraz klub z Katalonii chce zrobić to samo? Gdy w kadrze potrzeba obrońcy, sprowadzić kolejnego napastnika?

Barca zawsze śmiało kpiła z polityki Florentino Pereza uważając, że prezes Realu zatrudnia piłkarzy kierując się ich medialnością, a nie jego klasą, lub tym, co wniosą do drużyny. Dziś sama porywa się na politykę transferową, którą można by nazwać galaktyczną. O ile oczywiście na doniesieniach angielskiej prasy można polegać.

Suarez to bardzo dobry napastnik. Ale cena jest z kosmosu, poza tym słabe punkty drużyny są gdzie indziej. Może szefowie Barcelony zamiast bić transferowe rekordy, zadaliby sobie proste pytanie. Dlaczego Neymar i Alexis Sanchez w koszulce ich klubu i w koszulce swoich reprezentacji to kompletnie różni piłkarze?

Barca odstąpiła od transferu Davida Luiza bo kosztował 60 mln euro. Poszedł do PSG. Rozumiem, bo to bardzo duża kwota. Myślę jednak, że bardziej racjonalne było wydanie 60 mln na światowej klasy środkowego obrońcę, których w klubie z Katalonii brakuje, niż płacenie 90 mln za światowej klasy napastnika. Tych na Camp Nou zbywa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.