Primera Division. Sandro Rosell już nie jest prezydentem Barcelony

Sandro Rosell po czterech latach sprawowania rządów zrezygnował z funkcji prezydenta Barcelony. Powodem jest śledztwo prokuratury w sprawie transferu Neymara.

Sąd w Madrycie uznał, że istnieją podstawy, by zbadać, czy Rosell przeprowadził transakcję Brazylijczyka zgodnie z prawem. O nieuczciwość podejrzewa prezesa klubu jeden z socios (tak nazywa się kibiców, którzy są jednocześnie członkami klubu) Jordi Cases. Kilka dni temu dziennik "El Mundo" doniósł, że transfer Neymara kosztował nie 57 mln euro, jak twierdzi Rosell, a około 95 mln euro. Media sugerują, że prezes klubu mógł przywłaszczyć sobie część wartości kontraktu, a co bardziej prawdopodobne przekazać wspomnianą różnicę rodzinie piłkarza jako gwarancję za transfer.

- Nie chcę, aby niesprawiedliwy atak wpłynął negatywnie na wizerunek klubu i dlatego myślę, że mój etap pracy w Barcelonie dobiegł końca - oświadczył Rosell na konferencji prasowej. Tymczasowo stery w Barcelonie przejmie wiceprezydent Josep Maria Bartomeu.

Rosell był prezydentem klubu od 2010 roku. Hiszpańskie media twierdzą, że to przez konflikt z nim odszedł z klubu trener Josep Guardiola. Aktualny szkoleniowiec Bayernu Monachium zawsze lepiej dogadywał się z poprzednikiem Rosella Joanem Laportą i również skłóconym z obecnym prezesem Johanem Cruyffem. Ten rozkład sympatii również zaogniał stosunki między Guardiolą i Rosellem. Tym bardziej że Guardiola często umawiał się na obiady z wyżej wymienioną dwójką. Cruyff był honorowym prezesem Barcelony, ale Rosell, kiedy objął rządy, funkcji go pozbawił. A Laportę Rosell oskarżał o przywłaszczenie 3 milionów euro. Rosell był pierwszym prezesem w 115-letniej historii klubu z Camp Nou, który po przejęciu władzy podał poprzedników do sądu, oskarżając o korupcję i niegospodarność. Teraz sam ustępuje, oskarżany o to samo.

Więcej o:
Copyright © Agora SA