Wielkie kluby działają na wyobraźnię, pozwalają uczestniczyć w świecie futbolu jakim jest wielka liga krajowa lub Liga Mistrzów i czerpać z tego niezwykłe emocje. Wiele osób zakochuje sie w klubie po pierwszej wizycie w samym mieście, bo Barcelona jest pięknym, turystycznym miastem, a jego rytm wyznacza futbol, lub po pierwszym, czasem przypadkowo obejrzanym meczu. Wszystko dzięki unikalnemu stylowi Barcy, wspaniałej technice zawodników czy pojedynczym osobowościom - takim jak Messi czy Iniesta. W Polsce mamy ogromny deficyt wielkiego futbolu, ale przecież Penye - czyli oficjalne fankluby Barcy mieszczą sie na całym świecie - przykładowo w Brazylii, Argentynie, Niemczech, Holandii - czyli w krajach, w których wielkiego futbolu nie brakuje. Barcelona jest jedna! Ma niepowtarzalny styl, filozofię gry i historię. To przyciąga.
Nasza Penya Barcelonista de Varsovia to oficjalny fanklub kibiców Barcy w Warszawie. Ale jego członkami są również nasi przyjaciele, którzy nie mieszkają na co dzień w Warszawie. Bycie w Penyi to przede wszystkim kwestia więzi z Klubem. Przynależność do niego daje możliwość poczucia się częścią wspólnoty kibiców, pracowników, ludzi związanych z klubem tak blisko jak tylko to możliwe. Przekłada sie to oczywiście na obecność na meczach, udział w zjazdach fanklubów, ale również może to ułatwić tak prozaiczne rzeczy jak pomoc w znalezieniu noclegów, wspólne wyjście do baru z kibicami zrzeszonymi w fanklubie w mieście którego nie znamy.
Symboliczne jest wmurowanie herbu fanklubu w mury Camp Nou. To wydarzenie jeszcze przed nami i doprowadzenie do niego było jednym z moich marzeń jako założyciela Penii.
Oczywiście staramy się oglądać wszystkie mecze razem. Staramy sie organizować wyjazdy na mecze kilka, a nawet kilkanaście razy w sezonie. Podejmujemy również inne inicjatywy. Przekazaliśmy list z podziękowaniami dla Pepa Guardioli gdy odchodził z Barcelony. Ta inicjatywa odbiła się dużym echem w prasie katalońskiej - bo list był pisany ręcznie po katalońsku! Dziś już nikt tak nie pisze, dlatego to było wyjątkowe. Do listu była dołączona pamiątkowa statuetka. Uczestniczymy w miarę możliwości w akcjach charytatywnych. Współpracujemy z Escola Barcelona w Warszawie, a także z instytucjami katalońskimi w Polsce.
Zdecydowanie tak, bo Barca to znacznie więcej niż futbol.
W 1998 roku zebraliśmy sie w kilka osób i przy okazji oglądania meczu Barcelony pomyśleliśmy że warto byłoby naszą więź z Klubem jakoś sformalizować. Założenie Penii było logicznym pomysłem. Napisaliśmy list intencyjny, ale w tamtym czasie zebranie w Warszawie 15 oddanych kibiców Barcelony (co jest wymagane do założenia stowarzyszenia) nie było łatwe. Jednak po kilku latach udało sie przeprowadzić rejestrację stowarzyszenia i działamy.
Pierwszy zorganizowany wspólne wyjazd to chyba finał LM w Rzymie w 2009. Na mecze jeździmy często w kilka osób. Większość wyjazdów organizujemy wspólnie z portalem Blaugrana.pl, z którym jesteśmy związani towarzysko i na który kilku z nas jest bądź było redaktorami. Rok 2009 to początek wielkich wyjazdów, ale wielu z nas jeździło w mniejszych grupach od 2000 roku. Jeździmy na wszystkie możliwe mecze, również te towarzyskie. Zawsze jest to okazja do spotkania z większą ilością znajomych kibiców, poznania nowych, dobrej zabawy i świetnego dopingu. Z Barceloną zwiedziliśmy kawał Europy.
i teraz wszyscy czekamy na największe spotkanie polskich kibiców Barcelony w Gdańsku 20 lipca. To będzie święto polskiego Barcelonismo.
Zdecydowanie tak, dużo można wymieniać. Dzięki Penii poznaliśmy byłych piłkarzy Barcy, pracowników klubu, wielu fantastycznych kibiców w całej Europie. Przede wszystkim dzięki fanklubowi nie oglądamy meczów z przypadkowymi ludźmi, a gronie zagorzałych kibiców. Lubimy się, przyjaźnimy i fajnie spędzamy ze sobą czas. Są też oczywiście pary które poznały sie dzięki Barcelonie. Barcelona to klub któremu kibicuje najwięcej kobiet w Europie, co jest dużym plusem! Jeżeli kibicujesz Barcelonie tak jak my to klub jest częścią twojego życia i twoja dziewczyna musi to rozumieć, inaczej nic z tego związku nie będzie.
Niektórzy z nas nadają dzieciom imiona na cześć piłkarzy lub wydarzeń. Moj przyjaciel, którego poznałem w barze na meczu Barcelony z Chelsea w 2002 roku dał swojemu synowi na imię Xavi. Moja córka urodziła sie w dniu finału LM w Rzymie. Dla upamiętnienia tego zwycięstwa na drugie imię ma Wiktoria.