Fan Barcy: Wielkie kluby działają na wyobraźnię, a w Polsce mamy deficyt wielkiego futbolu

20 lipca w Gdańsku zagra FC Barcelona. Ten dzień dla wielu polskich fanów piłki nożnej to prawdziwe święto, niepowtarzalna okazja żeby zobaczyć występującą Barcelonę przeciwko Lechii Gdańsk. Dla wielu Barcelona to zdecydowanie więcej niż klub, szczególnie dla naszego rozmówcy, Michała Zawady, który jest jednym z założycieli Penya Barcelonista de Varsovia i opowiada o tym, co jest tak niezwykłe w kibicowaniu drużynie z Katalonii.

Wiele osób w Polsce nie identyfikuje się już z lokalnymi klubami, ale mierzy bardziej odlegle. Na czym polega fenomen sympatyzowania z zagranicznymi klubami do takiego stopnia, że tworzone są oficjalne fankluby zrzeszające fanów z całego kraju?

Wielkie kluby działają na wyobraźnię, pozwalają uczestniczyć w świecie futbolu jakim jest wielka liga krajowa lub Liga Mistrzów i czerpać z tego niezwykłe emocje. Wiele osób zakochuje sie w klubie po pierwszej wizycie w samym mieście, bo Barcelona jest pięknym, turystycznym miastem, a jego rytm wyznacza futbol, lub po pierwszym, czasem przypadkowo obejrzanym meczu. Wszystko dzięki unikalnemu stylowi Barcy, wspaniałej technice zawodników czy pojedynczym osobowościom - takim jak Messi czy Iniesta. W Polsce mamy ogromny deficyt wielkiego futbolu, ale przecież Penye - czyli oficjalne fankluby Barcy mieszczą sie na całym świecie - przykładowo w Brazylii, Argentynie, Niemczech, Holandii - czyli w krajach, w których wielkiego futbolu nie brakuje. Barcelona jest jedna! Ma niepowtarzalny styl, filozofię gry i historię. To przyciąga.

Penya Barcelonista de Varsovia to wciąż młode stowarzyszenie fanów. Co kieruje kibicami aby się do niego zgłosić?

Nasza Penya Barcelonista de Varsovia to oficjalny fanklub kibiców Barcy w Warszawie. Ale jego członkami są również nasi przyjaciele, którzy nie mieszkają na co dzień w Warszawie. Bycie w Penyi to przede wszystkim kwestia więzi z Klubem. Przynależność do niego daje możliwość poczucia się częścią wspólnoty kibiców, pracowników, ludzi związanych z klubem tak blisko jak tylko to możliwe. Przekłada sie to oczywiście na obecność na meczach, udział w zjazdach fanklubów, ale również może to ułatwić tak prozaiczne rzeczy jak pomoc w znalezieniu noclegów, wspólne wyjście do baru z kibicami zrzeszonymi w fanklubie w mieście którego nie znamy.

Co daje oficjalna współpraca z FC Barceloną czego nie moglibyście zrobić będąc grupą znajomych spotykających się od czasu do czasu w pubie na meczu i raz w roku jadących na wakacje do Hiszpanii żeby przy okazji zobaczyć na żywo grę ulubionego klubu?

Symboliczne jest wmurowanie herbu fanklubu w mury Camp Nou. To wydarzenie jeszcze przed nami i doprowadzenie do niego było jednym z moich marzeń jako założyciela Penii.

Wyjazdy, mecze kibiców, wspólne oglądanie meczów to standardowe działania kibiców zarówno zrzeszonych jak i tych, którzy nie należą do żadnego fanklubu. Jak wyglądają inicjatywy podejmowane przez fanów z Penya Barcelonista de Varsovia?

Oczywiście staramy się oglądać wszystkie mecze razem. Staramy sie organizować wyjazdy na mecze kilka, a nawet kilkanaście razy w sezonie. Podejmujemy również inne inicjatywy. Przekazaliśmy list z podziękowaniami dla Pepa Guardioli gdy odchodził z Barcelony. Ta inicjatywa odbiła się dużym echem w prasie katalońskiej - bo list był pisany ręcznie po katalońsku! Dziś już nikt tak nie pisze, dlatego to było wyjątkowe. Do listu była dołączona pamiątkowa statuetka. Uczestniczymy w miarę możliwości w akcjach charytatywnych. Współpracujemy z Escola Barcelona w Warszawie, a także z instytucjami katalońskimi w Polsce.

Teraz już wiem, że słynne na całym świecie "Més que un club" ma przełożenie także w Polsce.

Zdecydowanie tak, bo Barca to znacznie więcej niż futbol.

Pamiętasz pierwsze spotkanie, na którym padł pomysł stworzenia oficjalnego fanklubu?

W 1998 roku zebraliśmy sie w kilka osób i przy okazji oglądania meczu Barcelony pomyśleliśmy że warto byłoby naszą więź z Klubem jakoś sformalizować. Założenie Penii było logicznym pomysłem. Napisaliśmy list intencyjny, ale w tamtym czasie zebranie w Warszawie 15 oddanych kibiców Barcelony (co jest wymagane do założenia stowarzyszenia) nie było łatwe. Jednak po kilku latach udało sie przeprowadzić rejestrację stowarzyszenia i działamy.

Pierwszy meczowy wyjazd zorganizowany przez fanklub?

Pierwszy zorganizowany wspólne wyjazd to chyba finał LM w Rzymie w 2009. Na mecze jeździmy często w kilka osób. Większość wyjazdów organizujemy wspólnie z portalem Blaugrana.pl, z którym jesteśmy związani towarzysko i na który kilku z nas jest bądź było redaktorami. Rok 2009 to początek wielkich wyjazdów, ale wielu z nas jeździło w mniejszych grupach od 2000 roku. Jeździmy na wszystkie możliwe mecze, również te towarzyskie. Zawsze jest to okazja do spotkania z większą ilością znajomych kibiców, poznania nowych, dobrej zabawy i świetnego dopingu. Z Barceloną zwiedziliśmy kawał Europy.

A 20 lipca Barcelona przyjedzie do Was

i teraz wszyscy czekamy na największe spotkanie polskich kibiców Barcelony w Gdańsku 20 lipca. To będzie święto polskiego Barcelonismo.

Fankluby stawiają nie tylko na organizowanie i ułatwianie kibicom wyjazdu na mecz ukochanej drużyny, ale także zależy im na tworzeniu sieci kontaktów i nawiązywaniu nowych przyjaźni wśród osób sympatyzujących z tym samym klubem. Ciekawe przykłady takich znajomości?

Zdecydowanie tak, dużo można wymieniać. Dzięki Penii poznaliśmy byłych piłkarzy Barcy, pracowników klubu, wielu fantastycznych kibiców w całej Europie. Przede wszystkim dzięki fanklubowi nie oglądamy meczów z przypadkowymi ludźmi, a gronie zagorzałych kibiców. Lubimy się, przyjaźnimy i fajnie spędzamy ze sobą czas. Są też oczywiście pary które poznały sie dzięki Barcelonie. Barcelona to klub któremu kibicuje najwięcej kobiet w Europie, co jest dużym plusem! Jeżeli kibicujesz Barcelonie tak jak my to klub jest częścią twojego życia i twoja dziewczyna musi to rozumieć, inaczej nic z tego związku nie będzie.

I dzieci pewnie też dziedziczą miłość do Barcelony po rodzicach.

Niektórzy z nas nadają dzieciom imiona na cześć piłkarzy lub wydarzeń. Moj przyjaciel, którego poznałem w barze na meczu Barcelony z Chelsea w 2002 roku dał swojemu synowi na imię Xavi. Moja córka urodziła sie w dniu finału LM w Rzymie. Dla upamiętnienia tego zwycięstwa na drugie imię ma Wiktoria.

Więcej o: