Milan prowadził na San Siro z Barceloną od 57. minuty po golu Kevina-Prince'a Boatenga. Bramka padła w kontrowersyjnych okolicznościach. Po uderzeniu z rzutu wolnego piłka odbiła się od jednego z obrońców i od ręki Zapaty. Sędzia jednak tego nie zauważa, piłka spada pod nogi Boatenga, który natychmiast uderza tuż przy słupku.
Piłkarze Barcelony protestowali, najbardziej z sędzią sprzeczał się Gerard Pique. Nic jednak nie wskórał, a arbiter ukarał go jeszcze żółtą kartką.
Kataloński "Sport" na swojej stronie internetowej stwierdza wręcz, że "ręki Zapaty tylko arbiter nie widział". "Oczywista ręka Zapaty przed golem Boatenga" - krzyczy "El Mundo Deportivo". Ekspert marca.com Andujar Oliver także uważa, że sędzia Thompson gola nie powinien uznać.
W 81. minucie na 2:0 podwyższył Muntari. Rewanż 12 marca na Camp Nou.