Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?
"Prawdopodobnie Barcelona zasługiwała na trzy punkty, ale skończyło się na siedmiu, które tracą do Realu. Po raz kolejny, urwanie punktów Barcelonie z dala od jej domu nie jest niczym nadzwyczajnym. Gole, które sypią się na Camp Nou, nie powtarzają się na wyjazdach. Nie wszystko było winą Katalończyków, piłkarze Villarrealu biegali jak szaleni" - pisze AS.
"Złapaliśmy ich! Dobry występ nie poszedł na marne. Barcelona wyczerpana i cierpiąca po ostatnim meczu o Puchar Króla na El Madrigal traci punkty w walce o tytuł po bezbramkowym remisie. Sędzia José Antonio Teixeira nie podyktował oczywistego karnego po faulu Sergio Busquetsa na Borja Valero - można przeczytać w madryckiej Marce.
"Barcelona tylko remisuje z Villarrealem i ma już siedem punktów straty do Realu. Niewyraźna i nie do poznania Barcelona z widocznymi oznakami wypalenia po El Clasico. Drużyna, która zwykle miała mnóstwo sytuacji, teraz stworzyła tylko trzy. To mogło wystarczyć, ale ani Messi w sytuacji sam na sam, ani Fabregas strzelając na pustą bramkę, nie potrafili być skuteczni. Siedem punktów straty do Realu w tej lidze wydaje się nie do odrobienia. Walczyć jednak trzeba, to kwestia honoru" - zapowiada El Mundo Deportivo.
"Walka nadal trwa, ale jest coraz trudniejsza. Barcelona straciła z Villarrealem dwa bezcenne punkty i ma już siedem straty do Realu, który nie popełnił błędu w meczu z Saragossą. Katalończycy wybiegali na boiska wiedząc, że Real dopisał sobie kolejne trzy punkty. Musieli wygrać, ale tego nie zrobili. Teraz muszą czekać na potknięcia Realu, żeby marzyć o zwycięstwie w lidze. Dobrą wiadomością jest, że nadal są w grze. Wszystko może się zdarzyć. Najgorsze mają chyba za sobą. Drużyna pokazała determinację i umiejętności, ale zabrakło świeżości" - ubolewa kataloński Sport.
Kibice Pucharu Narodów Afryki. Tego nie zobaczysz na europejskich stadionach [GALERIA] ?