Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Od momentu awansu Lechii do ekstraklasy w sezonie 2008/2009 do końca rundy jesiennej obecnego sezonu piłkarze Lechii rozegrali 135 spotkań ligowych. W sumie poprowadziło je 31 arbitrów. Większość z nich sędziowała mecze z udziałem biało-zielonych po kilka razy, niektórzy z gwizdkiem w ustach na meczach gdańszczan pojawili się zaledwie raz, a jeszcze inni spotkania Lechii prowadziła nawet po kilkanaście razy. Wśród wszystkich arbitrów można wyróżnić tych, których sama obecność na boisku wpływa korzystnie na formę piłkarzy, ale także i takich, którzy nie zwiastują lechistom nic dobrego. Bywają również arbitrzy pobłażliwi oraz ci, sypiący kartkami na lewo i prawo. Trojmiasto.sport.pl przyjrzało się sędziom, którzy zapisali się w najnowszej historii występów Lechii w ekstraklasie.
Pojawienie się sędziego z Japonii w Polsce było efektem wymiany arbitrów między ekstraklasą a japońską J-League. W ramach niej arbitrzy z Azji mieli poprowadzić w 2010 kilka meczów ligowych oraz towarzyskie spotkanie między Polską a Wybrzeżem Kości Słoniowej. Sędziemu Tomie w udziale przypadło poprowadzenie meczu Lechii z Lechem w Poznaniu. Dla gdańszczan japoński arbiter nie okazał się szczęśliwy, bo biało-zieloni przegrali wówczas 0:2. Toma źle zapadł w pamięć również piłkarzom i kibicom Arki Gdynia, bo w prowadzonym przez niego meczu żółto-niebiescy przegrali z Legią w Warszawie 0:3, a Toma podyktował dla Legii wątpliwy rzut karny.
Spośród wszystkich sędziów prowadzących mecze ekstraklasy, jest grupa kilku arbitrów, których los często wyznacza do prowadzenia meczów Lechii. Rekordzistami pod tym względem są Hubert Siejewicz z Białegostoku i Paweł Gil z Lublina. Obaj w swojej dotychczasowej karierze poprowadzili po 11 meczów z udziałem gdańskiej drużyny. Na trzecim miejscu w tej kategorii uplasował się Adam Lyczmański z Bydgoszczy, który na meczach Lechii gościł dziesięciokrotnie. Stosunkowo często spotkania Lechii prowadzą również Marcin Borski z Warszawy (9 razy) i Tomasz Musiał z Krakowa (8).
Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Choć w kategorii arbitra, który przynosi Lechii szczęście trudno o obiektywną ocenę (nie wszyscy sędziowie poprowadzili równą liczbę meczów a i kwestia piłkarskiego szczęścia jest mocno dyskusyjna), to biorąc pod uwagę liczbę zwycięstw Lechii, najszczęśliwszym arbitrem jest Gil. Z 11 meczów, jakie prowadził, pięć kończyło się zwycięstwami Lechii, trzy remisami i trzy porażkami. "Przyjacielem" biało-zielonych jest także Siejewicz i Musiał, a także Szymon Marciniak z Płocka (po cztery wygrane). Trzy zwycięstwa stały się udziałem Lechii w meczach z udziałem Lyczmańskiego, Borskiego i Marcina Szulca z Warszawy.
Wielu jest arbitrów, którzy często stawali się winowajcami porażek Lechii. Głównie z powodu błędów, jakie popełniali - niepodyktowanych karnych, niezauważonych spalonych, czy zagrań ręką. Jednak nawet pomijając niekorzystne decyzje, są wśród sędziów tacy, których obecność na boisku nie służy biało-zielonym. Takim sędzią jest przede wszystkim Mirosław Górecki. Arbiter z Katowic poprowadził siedem meczów Lechii, z których biało-zieloni przegrali aż sześć i wygrali zaledwie w jednym (derbach z Arką w sezonie 2010/2011). Pięć porażek lechiści doznali, gdy ich spotkania prowadzili Lyczmański i Siejewicz, a po cztery - Borski, Marciniak, Musiał oraz Robert Małek z Zabrza i Paweł Pskit z Łodzi.
Obaj arbitrzy są tymi, którzy najczęściej dyktowali rzuty karne dla Lechii. Obaj na wapno wskazywali po trzy razy dla Lechii oraz po jednym rzucie karnym przeciwko biało-zielonym. Z kolei najwięcej karnych przeciwko gdańszczanom pokazał Górecki (3). Z drugiej zaś strony podyktował również dwie "jedenastki" na korzyść Lechii. Dwa karne dla biało-zielonych pokazywali także Siejewicz i Musiał.
Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
W spotkaniach z udziałem Lechii nikt tak często nie sięga po żółte kartki jak sędzia Siejewicz. W 11 meczach pokazał aż 31 żółtych kartek piłkarzom z Gdańska. Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmuje Gil (24 żółte kartki), a trzecie Borski (21 żółtych kartek). Musiał z kolei jest jedynym sędzią, który pokazał lechistom dwie czerwone kartki. Specjalne wyróżnienie w tym zestawienie wędruje na ręce Sebastiana Jarzębaka z Bytomia, który w spotkaniu ŁKS Łódź - Lechia z ubiegłego sezonu (0:0) pokazał biało-zielonym sześć żółtych i jedną czerwoną kartkę.
Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta