Czy coś tu trzeba wyjaśniać. Rzućmy okiem raz jeszcze na dokonania Lewandowskiego z ostatnich dni:
- strzelił dwa gole Borussii Dortmund i były to jego trafienia numer 102. i 103. w Bundeslidze
- w meczach między Bayernem a Borussią strzelił już 10 goli. Nikt nie zdobywał tylu bramek w XXI wieku
- strzelił dziewięć goli w trzech meczach Bundesligi z rzędu - nikt czegoś takiego wcześniej nie zrobił
- strzelając 12 bramek w ośmiu meczach BL wyrównał rekord ustanowiony przez Gerda Müllera (1968/69) oraz Christiana Müllera (1964/64)
- strzelił 12 goli w 12 dni (licząc wszystkie rozgrywki)
- został wybrany piłkarzem kolejki według "Kickera"
- został nominowany do Złotej Piłki...
... i kro wie? Może znajdzie się w finałowej trójce?
Piotr Zieliński zaliczył swoją drugą asystę w sezonie w Serie A. Polski pomocnik idealnie dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Massimo Maccarone.
Empoli grało z Sassuolo i jedyny gol padł w 88. minucie meczu. Zieliński nie cieszył się jednak z kolegami po wygranym spotkaniu, bo chwilę przed końcowym gwizdkiem sędzia odesłał go do szatni. Polak dostał w 90. minucie drugą żółtą kartkę i przez dwie minuty jego zespół grał w dziesiątkę. Mimo wszystko dostał wysoką notę w serwisie Whoscored.com - 7.3. Miał bowiem aż pięć strzałów (w tym trzy celne) i trzy kluczowe podania.
Całe spotkanie rozegrał też Łukasz Skorupski, który po raz pierwszy w sezonie zachował czyste konto. Otrzymał notę 6.9, ale prawdę mówiąc - nie miał wiele do roboty. Musiał obronić tylko jeden strzał.
Boruc jak już się pomyli (na szczęście robi to rzadko) to w spektakularny sposób. Tym razem wpadka przydarzyła mu się w meczu Bournemouth z Watford (1:1).
Do zdarzenia doszło tuż przed przerwą, gdy Bournemouth prowadziło 1:0. Boruc podał do napastnika rywali Odiona Ighalo, który umieścił piłkę w siatce obok rozpaczliwie interweniującego Polaka. Wcześniej prowadzenie gospodarzom dał Glenn Murray.
Trener Bournemouth nie miał jednak większych pretensji do Boruca. - Artur jest doświadczonym bramkarzem i nie miał "kaca" po tym błędzie. Wie, że w jego biznesie takie rzeczy się zdarzają. My też nie mamy do niego pretensji. To jest nasza filozofia - chcemy by Artur też brał udział w wyprowadzaniu piłki. Błędy są częścią futbolu - powiedział szkoleniowiec.
Wpadkę w ten weekend zaliczył też w portugalskiej ekstraklasie Paweł Kieszek. Po zupełnie niegroźnym strzale z dystansu nie potrafił złapać piłki w ręce. Estoril przegrało z jego byłym klubem Vitorią Setubal 0:1. TUTAJ można zobaczyć ten błąd.
Swojego drugiego gola w drugiej Bundeslidze strzelił Jakub Kosecki. W meczu Sandhausen z St. Pauli (3:1) popisał się ładnym uderzeniem w długi róg.
Dobrą grę polskiego pomocnika docenił "Kicker". Kosecki otrzymał notę 2,5.
Fiorentina pokonała 3:0 Atalantę i wróciła na pozycję lidera Serie A. Polak odegrał kluczową rolę w całym spotkaniu. W szóstej minucie rozpoczął akcję ofensywną Fiorentiny, po chwili otrzymał podanie w pole karne, przyjął piłkę na klatkę piersiową i został przewrócony przez Gabriela Palettę. Sędzia wyrzucił zawodnika gości z boiska i podyktował rzut karny, który wykorzystał Josip Ilicić.
Ta akcja i bramka ustawiła całe spotkanie. I przysporzyła sympatii Blaszczykowskiemu. "Kibice porównują go do Angelo Di Livio, czyli "żołnierzyka" ("soldatino"), który słynął z lojalności, uniwersalności, pracowitości i wytrwałego zasuwania po skrzydle" - pisze w "Gazecie Wyborczej" Rafał Stec.
Co ciekawe, rzut karny wywalczył też na innym włoskim boisku Tomasz Kupisz. W meczu Serie B między Brescią i Modeną (2:2) został tuż przed przerwą przewrócony w polu karnym. Dzięki niemu padł gol na 2:1 dla Bresci, ale nie udało się gospodarzom utrzymać do końca prowadzenia.