Glik gra w AS Monaco dzięki dobrych występach na włoskich boiskach. Spędził tam sześć lat (2010-2016) w takich klubach jak Palermo, Bari i Torino. To w tym ostatnim klubie wykonał największy progres - był pierwszym zagranicznym kapitanem klubu oraz ulubieńców kibiców. Torino dostało za swoją gwiazdę 11 mln euro. Jego obecna umowa jest ważna do końca sezonu 2020/21.
Swojego byłego kapitana bardzo chętnie pozyskałoby Torino, które może zaoferować Polakowi trzyletni kontrakt. Według "France Football" Glik byłby w stanie znieść nawet obniżkę zarobków, by wrócić klubu zajmującego 10. miejsce w Serie A.
Mocno o Polaka zabiega również Lazio. Glik miałby zostać następcą Stefana de Vrija, z którym nie zostanie przedłużona wygasająca wraz z końcem sezonu. Lazio obecnie walczy o udział w Lidze Mistrzów. Zajmuje czwarte miejsce w Serie A z 70 pkt (tyle samo co trzecia Roma) i wyprzedza piąty Inter Mediolan o cztery punkty.
Zainteresowana Glikiem jest również Sampdoria. Występuje tam już aż trzech Polaków - to Bartosz Bereszyński, Karol Linetty oraz Dawid Kownacki. Sampdoria zajmuje ósme miejsce w tabeli z 54 pkt.
Włosi mocno zabiegają o Glika, ale czy on sam będzie chętny na zmianę klubu? Nikt nie zaoferuje mu takich pieniędzy, jakie zarabia w AS Monaco (zwłaszcza biorąc pod uwagę kwestie finansowe), a francuski klub oferuje również wysoki poziom sportowy. Obecnie zajmuje 3. miejsce w tabeli, które daje prawo gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. Ma 71 pkt, o jeden więcej od czwartej Olympique Marsylii i o jeden mniej od drugiego Olympique Lyon. Spośród zainteresowanych klubów szanse na grę w LM ma tylko Lazio.
Glik obecnie jest wyceniany przez portal Transfermarkt na 20 mln euro mimo 30 lat. W tym sezonie rozegrał aż 45 spotkań, w których strzelił cztery gole i zaliczył cztery asysty.