Serie A. Juventusu dominacja absolutna

Juventus rozegrał już ostatni mecz w Serie A w sezonie 2013/14. Ligę włoską wygrał po raz 30. w historii, otrzymując prawo do umieszczenia na koszulkach trzeciej gwiazdki. Dla "Starej Damy" był to sezon pełen wzlotów oraz bolesnych upadków.

Rekordziści

Turyńczycy zdobyli aż 102 punkty, bijąc nie tylko rekord ligi włoskiej (97 pkt Interu w sezonie 2006/07), lecz również czołowych lig europejskich. Nigdy wcześniej w 38 meczach żaden klub nie zdobył aż tylu punktów. Dzięki wieńczącemu sezon zwycięstwu z Cagliari, Juventus pobił dotychczasowy rekord Benfiki z sezonu 1990/91, gdy "Orły" zdobyły 101 punktów. W sezonach 2011/12 i 2012/13 po 100 oczek w Primera Division zdobyły kolejno Real Madryt i FC Barcelona.
W lidze szkockiej w sezonie 2001/02 Celtic zdobył w 38 meczach aż 103 punkty (33 zwycięstwa, 4 remisy i 1 porażka), lecz trudno uznawać tamtejszą Premier League za jedną z czołowych lig.
Nawet jeśli Serie A przeżywa kryzys i nie należy już do trzech czołowych lig w Europie, to wyczyn Juventusu jest i tak godny podziwu.
O tej zdobyczy punktowej najlepiej świadczy fakt, iż wicemistrz kraju, czyli AS Roma ze swoimi 85 punktami wygrałaby mistrzostwo 6 razy od czasu wprowadzenia 20-zespołowej ligi w sezonie 2004/05. Rzymianie zdobyli o jeden punkt więcej niż Juventus w sezonie 2011/12, gdy ten nie przegrał żadnego meczu.

Turyńczycy zdobyli aż 102 punkty, bijąc nie tylko rekord ligi włoskiej (97 pkt Interu w sezonie 2006/07), lecz również czołowych lig europejskich. Nigdy wcześniej w 38 meczach żaden klub nie zdobył aż tylu punktów. Dzięki wieńczącemu sezon zwycięstwu z Cagliari, Juventus pobił dotychczasowy rekord Benfiki z sezonu 1990/91, gdy "Orły" zdobyłyby 101 punktów, gdyby zwycięstwa warte były nie dwa, a trzy punkty.

W sezonach 2011/12 i 2012/13 po 100 oczek w Primera Division zdobyły kolejno Real Madryt i FC Barcelona.W lidze szkockiej w sezonie 2001/02 Celtic zdobył w 38 meczach aż 103 punkty (33 zwycięstwa, 4 remisy i 1 porażka), lecz trudno uznawać tamtejszą Premier League za jedną z czołowych lig.

Nawet jeśli Serie A przeżywa kryzys i nie należy już do trzech czołowych lig w Europie, to wyczyn Juventusu jest i tak godny podziwu.O tej zdobyczy punktowej najlepiej świadczy fakt, iż wicemistrz kraju, czyli AS Roma ze swoimi 85 punktami wygrałaby mistrzostwo 6 razy od czasu wprowadzenia 20-zespołowej ligi w sezonie 2004/05. Rzymianie zdobyli o jeden punkt więcej niż Juventus w sezonie 2011/12, gdy ten nie przegrał żadnego meczu.

Radość piłkarzy Juventusu Radość piłkarzy Juventusu Fot. Massimo Pinca

Dominatorzy

W Serie A można maksymalnie zdobyć 114 punktów. Juventus stracił ich zaledwie 12, a drugą Romę wyprzedził o 17. "Starej Damie" jest więc bliżej do perfekcji, niż jakiemukolwiek włoskiemu klubowi do dorównania jej. 'Bianconeri' zdobyli najwięcej bramek (80) i stracili najmniej (23) w tym sezonie.

Równie niesamowita jest statystyka spotkań Juventusu w meczach z drużynami od 11. do 20. miejsca w tabeli. Turyńczycy wygrali je wszystkie! To swojej niesamowitej regularności zawdzięczają wszystkie te rekordy. Punkty tracili tylko z Interem (5. miejsce), Fiorentiną (4.), Lazio (10.), Hellas Veroną (9.) i trzecim Napoli.

Twierdza Turyn

Bilans domowy Juventusu za ten sezon to ZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ. Tak, "Stara Dama" wygrała na własnym boisku wszystkie mecze ligowe. To pierwsza drużyna w czołowych ligach europejskich od czasu FC Porto z sezonu 2003/04, która dokonała tego wyczynu (Portugalczycy zrobili to w 17 spotkaniach).

Jeśli pod uwagę weźmiemy wyłącznie 20-zespołowe ligi, to mamy do czynienia z pierwszą taką sytuacją od wyczynu francuskiego Saint-Etienne z sezonu 1974/75.We wszystkich rozgrywkach Juventus nie przegrał na własnym stadionie żadnego meczu. Zremisował cztery razy w europejskich pucharach (Galatasaray, Real Madryt, Fiorentina, Benfica), wszystkie pozostałe spotkania - a było ich 23 - wygrywając.

Sama liga to za mało

W tej beczce miodu można znaleźć jednak nie jedną, a wiele łyżek dziegciu. O ekipie 'Bianconeri' czasem mówi się, że są za mocni na ligę włoską, lecz zbyt słabi na europejskie puchary. Coś w tym może być.W fazie grupowej Ligi Mistrzów Juventus odniósł tylko jedno zwycięstwo i po wyjazdowej porażce z Galatasaray w ostatniej kolejce odpadł z tych rozgrywek. Nie na taki rezultat liczono w Turynie. W końcu rok wcześniej "Stara Dama" zagrała w ćwierćfinale tych rozgrywek, a przed kończącym się już sezonem została wzmocniona.

3. miejsce w grupie dało szansę gry w Lidze Europy, w tym sezonie dla Juventusu wyjątkowej ze względu na miejsce finału - rozegrany on został na stadionie "Bianconeri". Podopieczni Antonio Conte zdołali pokonać kolejno Trabzonspor, Fiorentinę i Olympique Lyon, lecz portugalska Benfica okazała się zbyt silna.Puchar Włoch został przez Juventus potraktowany dość ulgowo, w ćwierćfinale z AS Romą Conte zdecydował się zrobić kilka zmian w podstawowej jedenastce. Turyńczycy przegrali ten mecz 0-1, lecz o porażce zapomnieli bardzo szybko.

Antonio Conte Antonio Conte Fot. MAX ROSSI

Co dalej?

Przez ostatnie dni i tygodnie media we Włoszech żyły przyszłością Antonio Conte, lecz wszystko wskazuje na to, iż trener Juventusu podpisze nowy kontrakt. Według niektórych plotek aż do 2018 roku.W kolejnym sezonie wymagać będzie się od niego jeszcze więcej. Czwarte mistrzostwo z rzędu cały czas jest głównym celem, lecz zespół powinien zacząć odgrywać bardziej znaczącą rolę w Lidze Mistrzów.

Zdaniem niektórych w Europie Juventusowi idzie gorzej niż w lidze ze względu na używaną formację. Z tego względu ma się ona zmienić z 3-5-2 na 4-3-3. By tego dokonać, klub miałby sprowadzić m.in. Alexisa Sancheza z Barcelony czy Patrice'a Evrę z Manchesteru United.Do rewolucji jednak nie dojdzie - dyrektor naczelny klubu, Giuseppe Marotta już zdołał wykluczyć "wielkie" wzmocnienia zespołu, między innymi ze wzgląd na finanse.

Więcej o:
Copyright © Agora SA