Była 48. minuta spotkania z Realem (3. doliczonego czasu pierwszej połowy), Marc-André ter Stegen rozpoczynał akcję Barcelony, i zagrał do jednego z obrońców gospodarzy. W tym samym momencie, kilka metrów dalej, na murawę upadł Marcelo. Sędzia Alejandro Hernandez, znajdujący się bardzo blisko zdarzenia, zareagował natychmiastowo, podbiegł do Marcelo i faulującego go Sergiego Roberto, pokazując piłkarzowi Blaugrany czerwoną kartkę.
Początkowo piłkarze Katalończyków protestowali i domagali się wyjaśnienia sytuacji, powtórki wideo pokazały jednak, że całkowicie niesłusznie. Roberto, lekko odpychany przez Marcelo, mocno uderzył rywala w twarz.
Barcelona midfielder Sergi Roberto has been given a four-match ban for his red card (for hitting Marcelo) in El Clasico. Barcelona will appeal the decision. pic.twitter.com/z0auLGvAxs
- Deji Faremi (@deejayfaremi) 9 maja 2018
Hiszpańska komisja ligi przyjrzała się całej sytuacji i zdecydowała się ukarać zawodnika. 26-latek został zawieszony na cztery mecze, co oznacza, że nie zagra w trzech ostatnich meczach sezonu ligowego: z Villarreal, Levante i Realem Sociedad. Nie wystąpi również w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii z Sevillą.
Czerwona kartka dla Sergiego Roberto była słuszna. Większość pozostałych decyzji arbitra Hernandeza jednak nie. Po zakończeniu meczu, w mediach najwięcej mówiło się nie o samym spotkaniu, a o jego pracy. Brak czerwonej kartki dla Garetha Bale`a, brak rzutu karnego dla Realu, uznany nieprawidłowy gol Barcelony i nieuznany prawidłowy gol Katalończyków - to najpoważniejsze błędy sędziego, który kompletnie nie poradził sobie z prowadzeniem niedzielnego hitu.
MANU FERNANDEZ/AP
MANU FERNANDEZ/AP
MANU FERNANDEZ/AP
EMILIO MORENATTI/AP