Barcelona według Ernesto Valverde. Nie tak piękna, ale efektywna

W sierpniu po porażce w dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii kibice Barcelony mogli mieć wątpliwości, czy angaż Ernesto Valverde w roli nowego szkoleniowca pozwoli Katalończykom odzyskać mistrzostwo Hiszpanii i zdetronizować Real Madryt. Czas pokazał jednak, że działacze z Camp Nou podjęli świetną decyzję, pokładając zaufanie w byłego szkoleniowca Athletiku Bilbao.

Uczeń Cruijffa

Barcelona's coach Ernesto Valverde gestures upon his arrival at the club's office at the Camp Nou stadium in Barcelona, Spain, Wednesday, May 31, 2017. Former player Valverde was hired as the new coach, the club confirmed on Monday. (AP Photo/Manu Fernandez)
Manu Fernandez (AP Photo/Manu Fernandez)

Kiedy było już pewne, że Luis Enrique nie będzie trenerem Barcelony w sezonie 2017/2018, w medialnych spekulacjach w kontekście następców najczęściej padały nazwiska Jorge Sampaoliego i właśnie Valverde. Początkowo podejrzewano, że klub postawi na Argentyńczyka. Ten miał nie tylko świetne stosunki z Lionelem Messim, ale i miał za sobą bardzo udany sezon w Sevilli, z którą zakończył ligę na 4. miejscu, a w Lidze Mistrzów dotarł do 1/8 finału. Ostatecznie Sampaoli został selekcjonerem reprezentacji Argentyny, a Barcelona dała szansę Valverde, człowiekowi z DNA Barcy we krwi.

Aktualny szkoleniowiec Blaugrany w latach 1988-1990 reprezentował barwy katalońskiego klubu jeszcze jako piłkarz. Występujący na pozycji napastnika Valverde miał zatem okazję pracować z legendarnym Johanem Cruijffem, a to doświadczenie, które - jak twierdzi niemal każdy zawodnik trenowany przez Holendra - zmienia sposób rozumienia futbolu. Rękę Cruijffa widać w warsztacie Valverde do dziś, choć szkoleniowiec z biegiem lat wypracował swój własny styl.

Złe miłego początki

Barcelona's Lionel Messi, left, vies for the ball with Real Madrid defenders during the Spanish Super Cup second leg soccer match between Real Madrid and Barcelona at the Santiago Bernabeu Stadium in Madrid, Wednesday, Aug. 16, 2017. Real Madrid won 5-1 on aggregate. (AP Photo/Francisco Seco)
FRANCISCO SECO/AP

Na ławce trenerskiej Barcelony czekało go zadanie niełatwe, zwłaszcza po sierpniowym Superpucharze Hiszpanii, w którym Katalończycy dwukrotnie ulegli Realowi Madryt. Po rewanżowym spotkaniu w stolicy Hiszpanii Gerard Pique wyznał dziennikarzom, że po raz pierwszy w karierze czuje, że jego zespół jest słabszy od rywali z Madrytu. Znamienne słowa dobrze oddające ówczesne nastroje w szatni Barcelony.

Pierwsze tygodnie pracy Valverde upływały pod znakiem nerwowości. Szkoleniowiec dopiero co niespodziewanie stracił jedną z największych gwiazd, Neymara, a kibice nie mogli zrozumieć, dlaczego klub wydał aż 40 mln euro na sprowadzenie z Chin Paulinho. Do ostatnich dni okienka przedłużały się również negocjacje nowych wzmocnień w ofensywie - Ousmane'a Dembele i Philippe Coutinho. Latem do drużyny trafił tylko ten pierwszy, na dodatek już po trzech tygodniach doznał kontuzji wykluczającej go z gry do końca roku. Nie udało się też pozbyć z drużyny zawodników, na których Valverde nie liczył, jak Arda Turan.

Efekt Valverde

FC Barcelona's Jordi Alba, right, celebrates after scoring with his teammate Lionel Messi during the Spanish Copa del Rey round of 16 second leg soccer match between FC Barcelona and Celta de Vigo at the Camp Nou stadium in Barcelona, Spain, Thursday, Jan. 11, 2018. (AP Photo/Manu Fernandez)
MANU FERNANDEZ/AP

Szkoleniowiec dostosował się jednak do sytuacji kadrowej bardzo szybko, a jego wpływ na drużynę można było odczuć już po kilku ligowych kolejkach. Najważniejszą zmianą dokonaną przez nowego trenera było przejście z ustawienia 4-3-3 na 4-4-2 w diamencie. I choć gra Katalończyków w nowym systemie wciąż jest oparta na posiadaniu piłki i cierpliwym rozegraniu, nie jest aż tak intensywna jak za czasów Enrique czy Guardioli. Futbol Barcelony Valverde może momentami wydawać się siermiężny. Nie jest tak miły dla oka, do czego zespół z Camp Nou przyzwyczaił w poprzedniej dekadzie. To cena za większe zbalansowanie drużyny, która o wiele lepiej funkcjonuje jako całość.

Gołym okiem widać, jak w ciągu ostatnich miesięcy poprawiła się znacząco gra defensywna Blaugrany, co niespecjalnie dziwi, jeśli śledziło się dokonania Valverde w jego poprzednich klubach. Gdy obejmował Olympiakos Pireus, zespół sezon wcześniej stracił 27 bramek. Pod wodzą Valverde liczba ta zmniejszyła się niemal dwukrotnie - do 14 goli w sezonie. Podobnie było w Athletiku Bilbao - 65 bramek przed jego przyjściem, 39 po. W każdym klubie, w którym zatrudniano Valverde, polepszała się organizacja gry obronnej. Nie inaczej jest w Barcelonie, która w poprzednim sezonie ligowym traciła średnio gola na mecz, w obecnym jest to pół bramki na spotkanie.

Valverde ożywił przy okazji bocznych obrońców, dając im więcej miejsca do gry i częściej podłączając ich do ataków. Jordi Alba, który w ostatnim sezonie Luisa Enrique został odstawiony na boczny tor, znowu przypomina swoją wersję z najlepszych lat i zapowiada, że drużyna nie czuła się tak dobrze od sezonu 2014/2015, kiedy zdobyła potrójną koronę.

Wolność Messiego i kompleksowość Paulinho

FC Barcelona's Lionel Messi celebrates after scoring during the Spanish La Liga soccer match between FC Barcelona and Leganes at the Camp Nou stadium in Barcelona, Spain, Saturday, April 7, 2018. (AP Photo/Manu Fernandez)
SLOWA KLUCZOWE:
XLALIGAX
MANU FERNANDEZ/AP

Ale na zmianach wprowadzonych przez Valverde skorzystała nie tylko obrona, o czym świadczy kapitalny sezon rozgrywany przez Lionela Messiego, który pewnie zmierza po koronę króla strzelców La Ligi. Szkoleniowiec traktuje Argentyńczyka priorytetowo i nie próbuje w żaden sposób ograniczać jego roli na boisku. Messi częściej gra bliżej bramki przeciwnika, nie cofając się tak głęboko jak pod wodzą Luisa Enrique. Oczywiście, wciąż zdarza mu się brać ciężar rozegrania na swoje barki, ale robi to rzadziej. Porusza się miedzy formacjami, łamie je, zmienia role zależnie od potrzeb zespołu. Jeszcze ciężej jest go upilnować, o czym przekonał się boleśnie w El Clasico Mateo Kovacić.

Chorwat był zmorą Messiego w sierpniowym starciu w Superpucharze Hiszpanii. Poruszał się za Argentyńczykiem krok w krok, nie dawał mu chwili spokoju. Podobnie wyglądało to w pierwszej połowie grudniowego starcia obu zespołów, ale zmieniło się po przerwie, gdy Messi zaczął grać bliżej środka boiska. Wyciągając w ten sposób skupionego ciągle na nim Kovacicia, Argentyńczyk tworzył wyrwę w defensywie Królewskich wykorzystywaną raz za razem przez Paulinho. Brazylijczyk, którego sens sprowadzenia na Camp Nou latem kwestionowano, w pierwszej połowie sezonu zamknął krytykom usta i stał się niejako twarzą zmian w stylu gry Barcelony. Środkowy pomocnik nie tylko wspomaga zespół w obronie, ale i jest niezwykle przydatny w szybkich atakach - w tym sezonie ligowym jest trzecim najlepszym strzelcem w drużynie (8 goli), więcej trafień od niego mają tylko Messi i Luis Suarez.

Niepokonani

Barcelona players celebrate scoring their side's second goal during the Champions League round of sixteen second leg soccer match between FC Barcelona and Chelsea at the Camp Nou stadium in Barcelona, Spain, Wednesday, March 14, 2018. (AP Photo/Emilio Morenatti)
SLOWA KLUCZOWE:
XCHAMPIONSLEAGUEX
EMILIO MORENATTI/AP

Barcelona Ernesto Valverde jest drużyną, która idealnie odczytuje poszczególne fazy meczu. Wie, kiedy jest czas na odpoczynek, a kiedy na atak. To ekipa ekonomiczna, często wygrywająca, jak się zdaje, mniejszym nakładem sił. Ten styl nie każdego musi zachwycać, ale trzeba przyznać, że jest on niesamowicie efektywny. W La Lidze i Lidze Mistrzów Duma Katalonii nie przegrała w tym sezonie jeszcze żadnego meczu. W łącznie 40 spotkaniach w tych rozgrywkach odniosła 30 zwycięstw i zanotowała 10 remisów.

- Barcelona Enrique była mocniejsza w ataku, ale mniej kompaktowa jako zespół. Valverde bez Neymara udało się zbudować bardziej zbalansowaną drużynę. Może mniej błyskotliwą, ale skuteczną - można przeczytać na łamach katalońskiego "El Periodico".

Zapisać się w historii

FC Barcelona's coach Ernesto Valverde looks on prior of the Spanish La Liga soccer match between FC Barcelona and Sevilla at the Camp Nou stadium in Barcelona, Spain, Saturday, Nov. 4, 2017. (AP Photo/Manu Fernandez)
SLOWA KLUCZOWE:
XLALIGAX
MANU FERNANDEZ/AP

Valverde w Olympiakosie pracował przez trzy sezony, każdy kończąc mistrzostwem Grecji. - Ernesto jest tutaj Bogiem - wyznał Michel, który objął drużynę pół roku po obecnym trenerze Katalończyków. W Katalonii o uzyskanie takiego tytułu będzie ciężko. Nie tylko ze względu na wyższe oczekiwania i poziom, ale i wielkie nazwiska, które przed Valverde tworzyły historię klubu, jak chociażby wspomniani Cruijff czy Guardiola. Po niecałym roku jego pracy wiemy jednak, że buduje on inną Barcelonę niż jego poprzednicy i być może daje początek pięknej erze, może nie w kontekście samego stylu gry, ale nadchodzących sukcesów. Jeśli tak, nikt nie będzie wypominał mu, że jego zespół nie gra z polotem, a miejsce wśród najlepszych trenerów, których widziało Camp Nou, będzie mu się należeć.

Pierwszym krokiem, by to osiągnąć, może być zdobycie potrójnej korony. Mistrzostwo kraju Katalończycy mają już niemal zapewnione, w Pucharze Króla zagrają w finale, a w Lidze Mistrzów są o krok od awansu do najlepszej czwórki. We wtorek będą chcieli postawić kropkę nad i, awansując do półfinału LM. W Rzymie zmierzą się z Romą, którą przed własną publicznością pokonali 4:1. Początek spotkania o godz. 20.45. Relacja tradycyjnie w serwisie Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.