Real Madryt, bez odpoczywającego po kontuzji oka Ronaldo, sensacyjnie przegrał z Leganes 1:2 na Santiago Bernabeu. Klub z przedmieść Madrytu zagra w półfinale Pucharu Króla po raz pierwszy w historii! Królewskich żegnały gwizdy i buczenie. Suchej nitki na piłkarzach nie zostawia hiszpańska prasa.
"Marca" z okładki krzyczy o wstydzie piłkarzy Realu i pierwszej wielkiej katastrofie w erze Zidane'a. Podkreśla, że trener i piłkarze zostali wygwizdani, a ambicja graczy Leganes nagrodzona.
Gazeta na okładce cytuje też trenera Realu, który sam przyznaje, że to katastrofa. Zdaniem dziennika starcie PSG w 1/8 finału Ligi Mistrzów to walka o posadę.
Nazwa Leganes rozbrzmi dziś na całym świecie - uważa dziennik "AS", a na okładce ma słowo "pepinazo", który odnosi się do ogórków, czyli drwiącego określenia słabej drużyny, ale i do przydomku drużyny z madryckiej aglomeracji. W wolnym tłumaczeniu można to przełożyć na "zrobieniu w ogóra".
W felietonie Alfredo Relano przypomina, że to największa pucharowa wpadka Realu od czasu "Alcorconazo", czyli odpadnięcia z rozgrywek z czwartoligowym Alcorcon po porażce 0:4.
Do "ogórkowego" określenia nawiązał też serwis superdeporte.es.
Pepinazo al @realmadrid en Copa https://t.co/Uj5O9alFY8 pic.twitter.com/UOxnOL3DuI
- Superdeporte (@superdeporte_es) January 24, 2018
- Bez ligi i bez pucharu. Real ośmieszył się w meczu z Leganes, a Bernabeu było rozgniewane na piłkarzy i domagało się zwolnienia Zidane'a.
Ani ligi, ani pucharu - to tytuł z "Mundo Deportivo. Gazeta pisze o "głośnym odpadnięciu dryfującego Realu" i podkreśla, że tylko Liga Mistrzów może uratować sezon przed kompletną katastrofą.
Porażka Realu na okładki poważnych dzienników nie trafiła, bo ważniejszym tematem jest Forum Ekonomiczne w Davos, w którym udział bierze król Hiszpanii Filip VI Burbon. Ale to nie znaczy, że "El Pais" czy "ABC" nie piszą.
"El Pais" swoją relację tytułu dosadnie: Leganes zawstydziło Real Madryt. Historyczna i odważna drużyna "ogórkowa" ograła rozsypującą się i grającą rutyniarsko ekipę "Królewskich", której jedynym pomysłem było granie dalekich podań.
"ABC" podkreśla, że Leganes doprowadziło do kolejnej katastrofy Realu. "Krańcowa nieskuteczność i protesty publiczności" - zauważa gazeta.