Czołowy obrońca Bayernu zapowiada odejście? "Czas odpowiedzieć sobie na pytania"

- W Bayernie doświadczyłem już wszystkiego. Dochodzę powoli do punktu, gdzie muszę odpowiedzieć sobie na różne pytania: Jakie są moje cele, których jeszcze nie osiągnąłem? I czy zawsze chcę udowadniać swoją wartość dla tego samego klubu? - powiedział piłkarz pod koniec kwietnia w magazynie "Socrates".

W Monachium niezbyt ucieszyli się na te słowa swojego piłkarza. Kontrakt czarnoskórego obrońcy wygasa (jak większości zawodnikom Bayernu) w 2021 roku, ale działacze klubu muszą rozważać wcześniejsze pożegnanie z czołowym stoperem.

Bo jak Boateng jest zdrowy, to nie ma na niego mocnych. Osiem goli i 20 asyst w 258 meczach to jak na środkowego obrońcę wynik znakomity. W bieżącym sezonie we wszystkich klubowych rozgrywkach wystąpił 31 razy.

W tym swoim ostatnim - z Realem - w półfinale Ligi Mistrzów doznał jednak kontuzji przywodziciela w lewym udzie i w tym sezonie nie zobaczymy go już na boisku. Być może m.in. dlatego Bawarczycy odpadli w półfinale Ligi Mistrzów z Królewskimi. Jego występ na mundialu w Rosji też stanął pod dużym znakiem zapytania.

Nawet jeśli Joachim Loew postawi na piłkarza, to i tak straci część przygotowań do turnieju, a jego dyspozycja w Rosji będzie zagadką. 

Jeśli 30-latek faktycznie zdecyduje się na odejście, to na brak ofert raczej nie będzie narzekać. Głośno mówi się już m.in. o zainteresowaniu Manchesteru United, a wcześniej także Interu Mediolan.

Jak donosi "Bild", także władze mistrzów Niemiec zaczęły myśleć o potencjalnym następcy Boatenga. Jednym z nich miałby być utalentowany Holender, 18-letni Matthijs de Ligt z Ajaksu Amsterdam.

Do końca sezonu ekipa Juppa Heynckesa rozegra jeszcze trzy spotkania: w Bundeslidze z FC Koeln i VfB Stuttgart oraz w finale Pucharu Niemiec z Eintrachtem Frankfurt.