Karius popełnił dwa koszmarne błędy w finale Ligi Mistrzów, w którym Liverpool przegrał z Realem Madryt 3:1. Po spotkaniu golkiper nie krył smutku, a operatorzy kamer bez problemu w uchwycili momenty, w których na jego twarzy pojawiały się łzy.
Angielski bramkarz Robert Green uważa, że Karius powinien się na razie usunąć ze światła fleszy, bo w Anglii może czekać na niego prawdziwy koszmar. - Myślę, że najlepszym wyjściem dla niego byłby na przykład powrót do Niemiec. Usunięcie się w cień nie jest niczym złym. Czasami trzeba wyjść z głównej orbity zainteresowań - mówi.
Robert Green doskonale pamięta, co znaczy popełnić kosztowny błąd w ważnym meczu. W 2010 roku na Mistrzostwach Świata sprawił, że Anglia straciła koszmarnego gola przeciwko USA, bo Green niemal sam wepchnął sobie piłkę do bramki.
- Pamiętam, że po mistrzostwach świata kibice gwizdali przy każdym kontakcie z piłką. Niestety, dla Kariusa połowa spotkań zawsze rozgrywana jest na wyjeździe. A wiadomo, że tam będzie dwa razy gorzej niż na własnym boisku. Czeka go ciężki czas - zaznacza bramkarz.
Loris Karius w finale Ligi Mistrzów popełnił dwa koszmarne błędy. Najpierw w 50. minucie chciał wznowić grę, ale wrzucił piłkę prosto w nogi Karima Benzemy. Pod koniec spotkania Bale zdecydował się na długi strzały z dystansu, Niemiec próbował łapać piłkę, ale ta przelała się przez jego ręce i wpadła do bramki.
Kilka godzin po meczu Karius opublikował w mediach społecznościowych przeprosiny. - Jest mi nieskończenie przykro, że zawiodłem moich kolegów z drużyny was, fanów i cały personel.