Łącznie klasyfikowanych jest 28 bramkarzy. Golkiper Manchesteru City zajmuje 20. miejsce z 30 skutecznymi interwencjami. Tuż przed nim - na ex aequo 18. miejscu - znajdują się Wayne Hennessey (Crystal Palace) i Simon Mignolet (Liverpool) z 33 obronami.
Bramkarz reprezentacji Anglii i West Hamu United miał 38 skutecznych obron, choć w tym sezonie nie znajduje się w najwyższej formie. Tuż przed nim znajdują się m.in. Thibaut Courtois (Chelsea, 39) i Hugo Lloris (Tottenham, 44). Francuz zajmuje ex aequo 13. miejsce z Benem Fosterem (WBA) i Robertem Elliotem (Newcastle).
Golkiper Arsenalu zaliczył 45 skutecznych obron. Ex aequo na 10. miejscu znajdują się Jonas Loessl (Huddersfield) i Heurelho Gomes (Watford) - obaj mają po 52 skuteczne obrony.
Golkiper Stoke City zajmuje 9. miejsce z 54 skutecznymi obronami. Tuż przed nim jest Asmir Begović (59). Bośniak wygryzł ze składu Bournemouth Artura Boruca. Wysokie 7. miejsce zajmuje Nick Pope, bramkarz Burnley, czyli rewelacji tego sezonu (60 obron).
Bramkarze Leicester i Evertonu zaliczyli po 62 skuteczne obrony - o jedną mniej od Matthew Ryana z Brighton and Hove Albion.
Na najniższym stopniu podium znajduje się Fraser Forster. Bramkarz Southampton ma 68 udanych obron - jego drużyna straciła 30 goli w 20 meczach.
Drugie miejsce zajmuje David de Gea. Hiszpan znajduje się w tym sezonie w nieziemskiej formie. Miał aż 70 skutecznych obron, a Manchester United stracił 16 goli w 20 spotkaniach. De Gea może śmiało kandydować do miana jednego z najlepszych bramkarzy na świecie.
Pierwsze miejsce zajmuje Łukasz Fabiański. Polak miał aż 80 skutecznych interwencji, o 10 więcej od drugiego de Gei. Swansea straciło "tylko" 31 goli - czyli np. tyle samo co 8. Leicester - ale zdobyło tylko 11 bramek. Przez to zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z pięcioma punktami straty do bezpiecznej strefy. Jednak gdyby nie Fabiański to ta strata byłaby dużo większa.