W środę Legia Warszawa pokonała Arkę Gdynia 2:1 i zdobyła 19. w historii Puchar Polski. Na trybunach PGE Narodowego zebrał się niemal komplet kibiców. O oprawę spotkania zadbali fani obu klubów, którzy zajęli miejsce na łukach obiektu. Ale w drugiej połowie stadion był zadymiony, a w końcówce rzucano racami. Prezes PZPN Zbigniew Boniek zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z racami. To pierwszy przypadek żeby organizator składał skargę na zachowanie kibiców.
- Po tym co w środę działo się na Narodowym PZPN powiadomi prokuraturę. Przecież to się mogło tragicznie zakończyć - mówi Sport.pl Boniek po finale Pucharu Polski.
Pokazy ultras podczas finału rozpoczęli kibice Arki. Gdynianie zaprezentowali oprawę przedstawiającą postać prowadzącą okręt z żółto-niebieskim żaglem, hasło "Kierunek obrany. Kurs na puchary" oraz folie w żółto-niebieskich barwach gdyńskiego klubu. Odpalono także pirotechnikę.
Na odpowiedź legionistów czekaliśmy kilka sekund. Warszawiacy zaprezentowali kartoniadę oraz hasło, które wspólnie ułożyły napis "Bez nas ten dzień nie wyglądałby tak samo". Po chwili litery "N" oraz "S" podświetlone zostały pirotechniką, co było nawiązaniem do grupy kibiców Legii zajmujących się meczowymi oprawami.
Jak co roku na finałach rozgrywanych na PGE Narodowym nie zabrakło świec dymnych. Kibice obu drużyn odpalili je w barwach swoich klubów. Chociaż przez to większość fanów Legii nie zobaczyło bramki Jarosława Niezgody, to w pierwszej połowie dym nie spowodował konieczności przerwania spotkania.
Inaczej było po przerwie, kiedy pokaz warszawskich kibiców zadymił cały PGE Narodowy i zmusił arbitra do przerwania meczu w 57. minucie gry. Ta wznowiona została pięć minut później. Część osób zdecydowała się wtedy opuścić stadion z powodu gryzącego dymu.
Jeszcze przed przerwą kibice Legii zaprezentowali drugą oprawę. Na ich sektorze najpierw pojawiło się hasło "Historia tworzy się na naszych oczach". Chwilę potem na sektorze pojawiło się ogromne płótno, przedstawiające oko, w którym znajdowało się trofeum za zdobycie Pucharu Polski oraz barwy stołecznego klubu.
Do bardzo nieprzyjemnego, wręcz niebezpiecznego dla innych, incydentu doszło w sektorze Arki pod koniec spotkania. Fani z Gdyni zaczęli bowiem wystrzeliwać race w kierunku sektora zajmowanego przez legionistów. Żadna z nich do niego nie doleciała, kilka odbiło się od stadionowego telebimu, jedna wylądowała na murawie, inna nieopodal innych kibiców, jeszcze jedna spowodowała, że element na kopule stadionu zapalił się!
Brak słów pic.twitter.com/NcJLcSrDdu
- Jan Kałucki (@J_Kalucki) May 2, 2018
Przerażająca scena na Narodowym. Ojciec wziął syna na ręce i wyniósł z sektora po tym, jak petarda trafiła w okolice ich krzesełek #ARKLEG
- Dominik Wardzichowski (@dwardzich22) May 2, 2018
Mało to wyraźne ale serio ta kopuła delikatnie pali się od 5 minut. pic.twitter.com/xAbh15xtR8
- Tomasz Zieliński (@TomekZiel) May 2, 2018