Puchar Polski. Oprawy godne finału. Wystrzały godne pogardy

Kibice Legii i Arki swoimi oprawami mieli uświetnić finał krajowego Pucharu. Mimo jednej krótkiej przerwy, przez długi czas tak właśnie było. W końcówce fani z Gdyni sprawili jednak, że na PGE Narodowym zrobiło się nie tylko nieprzyjemnie, ale wręcz niebezpiecznie, bo zaczęli wystrzeliwać race. Jedna z nich zapaliła pokrycie dachu, inna wylądowała na trybunie. Część kibiców zaczęła wtedy opuszczać stadion.
Kibice Legii Warszawa Kibice Legii Warszawa KUBA ATYS

W środę Legia Warszawa pokonała Arkę Gdynia 2:1 i zdobyła 19. w historii Puchar Polski. Na trybunach PGE Narodowego zebrał się niemal komplet kibiców. O oprawę spotkania zadbali fani obu klubów, którzy zajęli miejsce na łukach obiektu. Ale w drugiej połowie stadion był zadymiony, a w końcówce rzucano racami. Prezes PZPN Zbigniew Boniek  zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z racami. To pierwszy przypadek żeby organizator składał skargę na zachowanie kibiców.

- Po tym co w środę działo się na Narodowym PZPN powiadomi prokuraturę. Przecież to się mogło tragicznie zakończyć - mówi Sport.pl Boniek po finale Pucharu Polski.

Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Konrad Ferszter

"Kierunek obrany. Kurs na puchary"

Pokazy ultras podczas finału rozpoczęli kibice Arki. Gdynianie zaprezentowali oprawę przedstawiającą postać prowadzącą okręt z żółto-niebieskim żaglem, hasło "Kierunek obrany. Kurs na puchary" oraz folie w żółto-niebieskich barwach gdyńskiego klubu. Odpalono także pirotechnikę.

Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Konrad Ferszter

"Ten dzień nie wyglądałby tak samo"

Na odpowiedź legionistów czekaliśmy kilka sekund. Warszawiacy zaprezentowali kartoniadę oraz hasło, które wspólnie ułożyły napis "Bez nas ten dzień nie wyglądałby tak samo". Po chwili litery "N" oraz "S" podświetlone zostały pirotechniką, co było nawiązaniem do grupy kibiców Legii zajmujących się meczowymi oprawami.

Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Konrad Ferszter

Krótka przerwa

Jak co roku na finałach rozgrywanych na PGE Narodowym nie zabrakło świec dymnych. Kibice obu drużyn odpalili je w barwach swoich klubów. Chociaż przez to większość fanów Legii nie zobaczyło bramki Jarosława Niezgody, to w pierwszej połowie dym nie spowodował konieczności przerwania spotkania.

Inaczej było po przerwie, kiedy pokaz warszawskich kibiców zadymił cały PGE Narodowy i zmusił arbitra do przerwania meczu w 57. minucie gry. Ta wznowiona została pięć minut później. Część osób zdecydowała się wtedy opuścić stadion z powodu gryzącego dymu.

Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Konrad Ferszter

"Historia tworzy się na naszych oczach"

Jeszcze przed przerwą kibice Legii zaprezentowali drugą oprawę. Na ich sektorze najpierw pojawiło się hasło "Historia tworzy się na naszych oczach". Chwilę potem na sektorze pojawiło się ogromne płótno, przedstawiające oko, w którym znajdowało się trofeum za zdobycie Pucharu Polski oraz barwy stołecznego klubu.

Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Puchar Polski. Legia Warszawa - Arka Gdynia Konrad Ferszter

Race, które powstrzymywał telebim

Do bardzo nieprzyjemnego, wręcz niebezpiecznego dla innych, incydentu doszło w sektorze Arki pod koniec spotkania. Fani z Gdyni zaczęli bowiem wystrzeliwać race w kierunku sektora zajmowanego przez legionistów. Żadna z nich do niego nie doleciała, kilka odbiło się od stadionowego telebimu, jedna wylądowała na murawie, inna nieopodal innych kibiców, jeszcze jedna spowodowała, że element na kopule stadionu zapalił się!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.