Faworyt wtorkowego starcia był jeden. Nawet nie ma sensu porównywać obu ekip. Za komentarz niech posłużą liczby.
Budżet PSG wynosi 540 milionów euro, ich rywali - dwa. Łącza wartość wszystkich piłkarzy III-ligowca wynosiła 4 miliony euro, zaś paryżan - niespełna 200 razy więcej.
I na Stade de France widać to było gołym okiem. Już sam fakt, że w pierwszych 20 minutach paryżanie obijali słupek rywali aż trzy razy, mówi wszystko. Przez ten czas piłkarze Les Herbiers tylko sporadycznie wychodzili ze swojej połowy. Defensywę rywala złamali dopiero w 26. minucie, gdy ładnym, technicznym uderzeniem z dystansu popisał się Giovani Lo Celso.
Wydawało się, że teraz rozwiąże się worek z bramkami. Do przerwy jednak ekipa z Parc des Princes nie potrafiła już znaleźć sposobu na Matthieu Pichota.
Dopiero na początku drugiej połowy z trafienia cieszył się już Kylian Mbappe, ale jego radość ukrócił sędzia, który dopatrzył się chwile wcześniej zagrania ręką jego kolegi z zespołu Marquinhosa.
Na kolejną bramkę kibice paryżan musieli czekać długo, bo do 74. minuty. Z rzutu karnego trafił wówczas Edinson Cavani. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, choć w końcówce niewiele zabrakło a III-ligowiec strzeliłby honorowego gola.
Postawę Les Herbiers docenili po ostatnim gwizdku piłkarze mistrza Francji. Gdy piłkarze III-ligowca zmierzali na trybunę, by odebrać medale, paryskie gwiazdy utworzyły dla nich szpaler.
?? Une équipe avec de grandes valeurs. Bravo au @VHFootOfficiel !#VHFPSG pic.twitter.com/Jdi1No0YU6
- Paris Saint-Germain (@PSG_inside) May 8, 2018
Ktoś może powiedzieć: nic nadzwyczajnego, w końcu to już tradycja przy finałowych meczach europejskich pucharów. Ale kilka chwil później, gdy paryżanie - z kontuzjowanym Neymarem na czele - odebrali już złote medale, kapitan PSG Thiago Silva zaprosił swojego vis-a-vis w ekipie pokonanych Sebastiena Flochona i wspólnie odebrali trofeum.
?? #VHFPSG pic.twitter.com/mrccIqE5he
- Paris Saint-Germain (@PSG_inside) May 8, 2018
Uprzejmości nie zabrakło także w szatni. Piłkarze Les Herbiers zdawali sobie sprawę, że okazja na powtórkę szybko może im się nie przytrafić, więc pozwolili sobie zajrzeć do szatni paryżan i zrobić kilka zdjęć z zawodnikami PSG.
- Musimy pogratulować naszemu rywalowi. Wiedzieliśmy, że PSG będzie pod każdym względem górować, musieliśmy się nastawić na walkę. Daliśmy z siebie wszystko. Jesteśmy z siebie dumni. To już wyczyn, że się tam dostaliśmy. Gdybyśmy wygrali ten mecz, przeszlibyśmy do historii. Cieszymy się, że mogliśmy dać dużo szczęścia całemu Vendee - powiedział po spotkaniu nieco zasmucony Flochon.
Merci au @PSG_inside de nous avoir ouvert son vestiaire pour f?ter ce moment unique !#VHFPSG pic.twitter.com/gwcsz4JM0V
- Vendée Herbiers Foot (@VHFootOfficiel) May 8, 2018
Paryż zaczął świętować. To już dwunasty Puchar Francji zdobyty przez paryską drużynę, która jest najbardziej utytułowaną drużyną w historii tych rozgrywek. Mało tego, jako pierwsza nad Sekwaną zdobyła to trofeum czwarty raz z rzędu. Bieżący sezon piłkarze Unaia Emery'ego zakończą z potrójną koroną. Wcześniej sięgnęli bowiem po mistrzostwo kraju i Puchar Ligi Francuskiej.
Gdyby nie porażka w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, to mógł być wymarzony sezon.
To siódme i ostatnie trofeum dla Emery'ego w stolicy Francji. Hiszpan żegna się z Parkiem Książąt. Do rozegrania zostały mu jeszcze dwa spotkania ligowe: z Rennes i Caen.